Materiał zawiera linki partnerów reklamowych Szczerze mówiąc tylko niepoprawni optymiści mogli wierzyć, że na Allianz Arena może jeszcze dojść do swoistego trzęsienia ziemi. Pierwszy mecz przegrany przez Bayern z City z Manchesterze aż 0:3 praktycznie przesądzał sprawę. Do Niemiec przyjechał zbyt klasowy zespół, że śmiertelnie niebezpiecznym w ataku Erlingiem Haalandem, aby dać sobie wydrzeć awans, który niemalże był już w kieszeni. Remis 1:1 naturalnie niczego nie zmienił. Thomas Tuchel grzmi: "Dwie rzeczy nie trzymały poziomu: murawa i sędzia" Nic więc dziwnego, że w takich okolicznościach spotkaniem na ławce trenerskiej mocno "żył" Thomas Tuchel, piekląc się przy decyzjach arbitra. Kilka posunięć 40-letniego francuskiego sędziego Clementa Turpina istotnie mogło wzbudzić większe ożywienie. Niemiecki szkoleniowiec Bayernu najpierw zagotował się w sytuacji, gdy przez kilkanaście sekund czerwoną kartką ukarany był Dayot Upamecano, który nieprzepisowo próbował zatrzymać wychodzącego na czystą pozycję po prostopadłym podaniu Haalanda. Zmieniona decyzja oznaczała odgwizdanie pozycji spalonej Norwega, obrońca "Bawarczyków" został oszczędzony, ale pierwszą żółtą kartkę obejrzał właśnie Tuchel. A później wszystko poszło lawinowo, aż szkoleniowiec doigrał się drugiego upomnienia i końcówkę meczu oglądał z wysokości trybun, coraz bardziej zrezygnowany opierając się o barierkę. Odegrał się za to po spotkaniu, przed kamerą DAZN, gdy padło pytanie m.in. o Turpina. - Jeśli nie uda nam się wyciągnąć pozytywów z tego meczu, będziemy mieli problem. Złapaliśmy ich po raz kolejny, tak jak w pierwszym meczu w Manchesterze. W obu meczach zabrakło nam szczęścia. Jestem zadowolony ze sposobu, w jaki graliśmy. Dwie rzeczy nie trzymały poziomu: murawa i sędzia. W tej chwili City jest w najlepszej formie, z najlepszymi zawodnikami w najlepszej lidze świata. Ale myślę, że mieliśmy je w zasięgu ręki - zaczął Tuchel. To jeszcze nie był koniec tyrady pod adresem arbitra. - Daję mu notę "6" (w niemieckiej skali najgorszy z możliwych - przyp. AG), od jego pierwszej do ostatniej decyzji. Nawet nie widziałem winy przy karnym, który nam przyznano - dodał trener monachijczyków. Zobacz również skróty wtorkowych ćwierćfinałów Ligi Mistrzów: Chelsea - Real Madryt oraz SSC Napoli - AC Milan. Kliknij TUTAJ Starcia półfinałowe tegorocznej edycji Ligi Mistrzów można obejrzeć na platformie Polsat Box Go. Materiał zawiera linki partnerów reklamowych