"Duma Katalonii" rozpoczęła tegoroczne zmagania w Lidze Mistrzów od pewnego zwycięstwa nad Royalem Antwerp aż 5-0. Jednego z goli strzelił "Lewy", ale lepszy był nowy nabytek Joao Felix, który zanotował dwa trafienia, jedno dodał Gavi, a ostatnie to była samobójcza bramka Jelle’a Bataille’a. Tym samym Barcelona została pierwszym liderem grupy H. Z kolei Porto na wyjeździe wygrało z Szachtarem Donieck 3-1. W środę 4 października dojdzie więc do starcia, wydaje się, dwóch najsilniejszych drużyn w tej stawce. Zdaje sobie z tego sprawę Xavi, który jednak nie chce przeceniać wagi tego starcia. "Jeśli je wygramy, to będzie cudownie, jeśli nie, to nie będzie katastrofy" - powiedział na konferencji prasowej przed meczem. Bardzo ważną rolę w jego ekipie zajmuje Lewandowski. Polski napastnik trafił do niej przez zeszłym sezonem, przechodząc z Bayernu Monachium za 45 milionów euro. W pierwszym sezonie "Lewy" wywalczył z klubem mistrzostwo kraju, a także Superpuchar Hiszpanii. Został także królem strzelców La Liga z 23 golami na koncie. "Lewy" porównany do Świątek, Kucharski wbija szpilę. "To się samo komentuje" Xavi Hernandez: Dużo rozmawiam z Robertem Lewandowskim Początek nowych rozgrywek nie był dla niego może idealny, ale robi swoje. W dziewięciu meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył sześć bramek i zaliczył cztery asysty. W klasyfikacji snajperów Primera Division zajmuje drugie miejsce, z pięcioma golami, razem z Japończykiem Takefusem Kubo z Realu Sociedad San Sebastian oraz Hiszpanem Alvarem Moratą z Atletico Madryt, tylko za Anglikiem Jude’em Bellinghamem z Realu Madryt. "Po to jesteśmy: aby pomagać drużynie. Musimy lepiej rywalizować. Ostatnio nie szło nam dobrze. Teraz musimy dotrzeć co najmniej do 1/8 finału" - dodał. Szkoleniowiec Barcelony zdaje sobie sprawę, że brak wyjścia z grupy trzeci raz z rzędu, to będzie za dużo jak dla kibiców tego klubu i pewnie także szefostwa. Tym bardziej, że ekipa wzmocniła się w letnim oknie transferowym, a każdy z nowych nabytków pełni ważną rolę. Na prawą obronę przyszedł Joao Cancelo, do pomocy ściągnięto Oriola Romeu i Ilkaya Gündogana, a do ataku Joao Felixa. Nie brak też problemów. Z powodu kontuzji wykluczeni z gry są w tym momencie: Pedri, Frenkie de Jong czy Raphinha, ale to nie może być wymówka. "Musimy znów pokazać dobry futbol w Europie. Nie zrobiliśmy tego w ostatnich sezonach i to dla nas zadanie do odrobienia" - stwierdził Xavi, który w środę poprowadzi Barcelonę w setnym meczu.