"Duma Katalonii" rozpoczęła tegoroczne zmagania w <a class="db-object" title="Liga Mistrzów" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-europa-liga-mistrzow,spci,304" data-id="304" data-type="sport_event_competition">Lidze Mistrzów</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-barcelona-gromi-w-lidze-mistrzow-setny-gol-lewandowskiego,nId,7035533" target="_blank" rel="noreferrer noopener">od pewnego zwycięstwa nad Royalem Antwerp aż 5-0</a>. Jednego z goli strzelił "Lewy", ale lepszy był nowy nabytek <a class="db-object" title="Joao Felix" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-joao-felix,sppi,2843" data-id="2843" data-type="p">Joao Felix</a>, który zanotował dwa trafienia, jedno dodał <a class="db-object" title="Pablo Martin Paez Gavira" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-pablo-martin-paez-gavira,sppi,3101" data-id="3101" data-type="p">Gavi</a>, a ostatnie to była samobójcza bramka Jelle’a Bataille’a. Tym samym Barcelona została pierwszym liderem grupy H. Z kolei Porto na wyjeździe wygrało z <a class="db-object" title="Szachtar Donieck" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-szachtar-donieck,spti,1217" data-id="1217" data-type="t">Szachtarem Donieck</a> 3-1. W środę 4 października dojdzie więc do starcia, wydaje się, dwóch najsilniejszych drużyn w tej stawce. Zdaje sobie z tego sprawę <a class="db-object" title="Xavier Hernandez Creus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-xavier-hernandez-creus,sppi,33457" data-id="33457" data-type="p">Xavi</a>, który jednak nie chce przeceniać wagi tego starcia. "Jeśli je wygramy, to będzie cudownie, jeśli nie, to nie będzie katastrofy" - powiedział na konferencji prasowej przed meczem. Bardzo ważną rolę w jego ekipie zajmuje Lewandowski. Polski napastnik trafił do niej przez zeszłym sezonem, przechodząc z <a class="db-object" title="Bayern Monachium" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-bayern-monachium,spti,3374" data-id="3374" data-type="t">Bayernu Monachium</a> za 45 milionów euro. W pierwszym sezonie "Lewy" wywalczył z klubem mistrzostwo kraju, a także Superpuchar Hiszpanii. Został także królem strzelców La Liga z 23 golami na koncie. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-lewy-porownany-do-swiatek-kucharski-wbija-szpile-to-sie-samo,nId,7065008" target="_blank" rel="noreferrer noopener">"Lewy" porównany do Świątek, Kucharski wbija szpilę. "To się samo komentuje"</a> Xavi Hernandez: Dużo rozmawiam z Robertem Lewandowskim Początek nowych rozgrywek nie był dla niego może idealny, ale robi swoje. W dziewięciu meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył sześć bramek i zaliczył cztery asysty. W klasyfikacji snajperów Primera Division zajmuje drugie miejsce, z pięcioma golami, razem z Japończykiem Takefusem Kubo z Realu Sociedad San Sebastian oraz Hiszpanem Alvarem Moratą z Atletico Madryt, tylko za Anglikiem Jude’em Bellinghamem z Realu Madryt. "Po to jesteśmy: aby pomagać drużynie. Musimy lepiej rywalizować. Ostatnio nie szło nam dobrze. Teraz musimy dotrzeć co najmniej do 1/8 finału" - dodał. Szkoleniowiec Barcelony zdaje sobie sprawę, że brak wyjścia z grupy trzeci raz z rzędu, to będzie za dużo jak dla kibiców tego klubu i pewnie także szefostwa. Tym bardziej, że ekipa wzmocniła się w letnim oknie transferowym, a każdy z nowych nabytków pełni ważną rolę. Na prawą obronę przyszedł Joao Cancelo, do pomocy ściągnięto Oriola Romeu i Ilkaya Gündogana, a do ataku Joao Felixa. Nie brak też problemów. Z powodu kontuzji wykluczeni z gry są w tym momencie: Pedri, Frenkie de Jong czy Raphinha, ale to nie może być wymówka. "Musimy znów pokazać dobry futbol w Europie. Nie zrobiliśmy tego w ostatnich sezonach i to dla nas zadanie do odrobienia" - stwierdził Xavi, który w środę poprowadzi Barcelonę w setnym meczu.