Piłkarze Legii w środę zmierzą się z ukraińskim Szachtarem Donieck w meczu rewanżowym 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów (początek godz. 20.30, transmisja w TVP1). Podopieczni Dariusza Wdowczka w pierwszym meczu przegrali 0:1. - Sytuacja jest niewesoła, zwłaszcza biorąc pod uwagę osłabienia kadrowe Legii, ale ciągle widzę szansę. Mieliśmy niezłe losowanie, trzeba to wykorzystać. Jesteśmy trzecią ligą europejską, a Szachtar drugą. To nie Milan czy Valencia, którym Legia nie byłaby w stanie zagrozić. Przed rozpoczęciem rywalizacji z Ukraińcami szanse obu drużyn oceniałem procentowo 60 do 40 na korzyść Szachtara. Po pierwszym meczu nic się nie zmieniło - stwierdził Wieszczycki. Mistrz Polski ostatnio zawodzi. W Orange Ekstraklasie Legia przegrała dwa mecze z rzędu. Według doniesień prasowych, w szatni stołecznego zespołu też nie jest najlepiej. Podobno, jak zapewnił trener Dariusz Wdowczyk, wszystko już zostało wyjaśnione i zespół przystąpi do meczu z Szachtarem w pełni zmobilizowany. - Wystarczy, że na początku meczu padnie jakiś przypadkowy gol, może sędzia podyktuje dla nas rzut karny i... wszystko zacznie się od nowa. W takim momencie uskrzydlona Legia, na dodatek niesiona dopingiem tysięcy kibiców, powinna pójść za ciosem. Niech da z siebie wszystko. Niech piłkarze zrozumieją, że dla wielu z nich to życiowa szansa. Kolejna może już się nie powtórzyć. Reprezentacja nie odnosi sukcesów, więc pozostaje liczyć na rozgrywki klubowe - podkreślił Wieszczycki. Zobacz galerię zdjęć z wtorkowych spotkań 3. rundy el. LM