Hiszpan strzelił drugiego gola dla "The Reds" w dużym stopniu pomagając swojej drużynie w awansie do półfinału. - To była najwspanialsza noc w mojej karierze! Właśnie dla takich nocy przyszedłem do Liverpoolu - cieszył się piłkarz. - To nieprawdopodobne - wysokie tempo gry obu drużyn, kibice, wszystko. Torres przyznał, że po stracie drugiej bramki miał chwilę zwątpienia. - Tak, myślałem że to już koniec. Zostało tylko kilka minut, ale magia Anfield sprawiła, że mogliśmy strzelić dwa gole więcej. Emocje jeszcze nie opadły, a fani Liverpoolu już mogą żyć półfinałem z inną angielską drużyną Chelsea. - Wiemy, że Chelsea to również bardzo dobry zespół. Dopiero w tych meczach okaże się, czy stać nas na grę w finale. Angielskie drużyny są w tym momencie najsilniejsze, więc wiemy, że nie będzie łatwo - powiedział Torres, zaznaczając jednak, że wierzy w sukces.