"The Blues" nie będą mieli okazji zrewanżować się Manchesterowi United za zeszłoroczną porażkę w finale LM, po serii rzutów karnych. Londyńczycy zostali wyeliminowani przez Barcelonę, dzięki bramce zdobytej przez Andresa Iniestę w doliczonym czasie gry. Winą za taki obrót spraw Bosingwa obarcza sędziego, Toma Henninga Ovrebo. - Arbiter był przekupiony. Sam nie wiem, czy to był sędzia, czy może złodziej. Brak mi słów, które mogłyby opisać tego człowieka, który biegał wczoraj po murawie - grzmiał Portugalczyk. - Sposób, w jaki wczoraj prowadził spotkanie, powinien na zawsze przekreślić mu możliwość ponownego sędziowania. - Wszyscy jesteśmy załamani tym wynikiem, ale musimy wysoko podnieść głowy. Barcelona strzeliła gola, ale w tym meczu powinny być podyktowane dla nas rzuty karne, a tak się nie stało - zakończył Bosingwa. W finale Ligi Mistrzów, 27 maja na Stadio Olimpico w Rzymie, zmierzą się: obrońca tytułu sprzed roku - Manchester United oraz Barcelona - zwycięzca tych rozgrywek sprzed trzech lat.