FC Barcelona jest pod ścianą. Potencjalna porażka w środowym meczu z Interem Mediolan zakończy nawet matematyczne jej szanse na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów, jeśli tylko Viktoria Pilzno nie wygra z Bayernem Monachium. Remis także nie ułatwi zbytnio sprawy podopiecznym Xaviego Hernandeza. Dla nich muszą liczyć się tylko trzy punkty. Tłumy przyjdą na Camp Nou. Za bilet nie zapłacisz włoską kartą Po trzech kolejkach Bayern ma na koncie 9 punktów, Inter 6, Barcelona 3, a Viktoria ani jednego. Xavi przyznał we wtorek, że nie sądził, że tak szybko jego zespół będzie grał o życie. - Szkoda, że jesteśmy w tak niewygodnej sytuacji. Nie mamy wyboru, musimy wygrać. To jest finał i tak się z nim zmierzymy. Damy z siebie wszystko. Potrzebujemy naszych kibiców i mamy nadzieję na zwycięstwo - powiedział. Fani nie zawiodą zawodników. Tłumnie zjawią się na Spotify Camp Nou. UEFA dopuściła do sprzedaży tylko ok. 95 tysięcy miejsc z powodu prac prowadzonych na stadionie. Gdyby wykorzystano każde krzesełko, łącznie na trybunach mogłoby zasiąść ponad 99 tysięcy kibiców. Nie wiadomo jeszcze, jakiej dokładnie frekwencji można się spodziewać, ale wydaje się, że najlepszej od trzech lat. Ostatni raz ponad 90 tysięcy osób przyszło na Camp Nou jesienią 2019 roku na mecze z Borussią Dortmund i Realem Madryt. Średnia w tym sezonie wynosi 83 tys. Zarząd Joana Laporty zabezpiecza się także przez zbyt dużą liczbą fanów Interu na Camp Nou. Włosi oczywiście otrzymali 1500 biletów na sektor gości, ale szukają także miejsc w miejscach dla kibiców gospodarzy. Klub sprzedaje wejściówki wyłącznie przez internet i nie można za nie zapłacić włoską kartą. To pokłosie "inwazji" sympatyków Eintrachtu Frankfurt na obiekt "Blaugrany" podczas wiosennego ćwierćfinału Ligi Europy. Czytaj także: Kałużny o kadrze: Czas "Krychy" się kończy. Brak "Lewego"? To szansa dla innych