Odwołanie decyzji arbitra pozwoliłoby mu na grę w finale Ligi Mistrzów, który odbędzie się 22 maja w Madrycie. Piłkarz Interu opuścił boisko w 28 minucie, ponieważ sędzia Frank de Bleckeere uznał, że ten celowo uderzył w twarz Sergi Busquetsa. Powtórki telewizyjne pokazały jednak, że zawodnik Barcelony mocno przesadził zwijając się z bólu na murawie. Leżąc na boisku odchylał dłonie, którymi zasłaniał twarz i ukradkiem obserwował reakcję sędziego. - To było niesprawiedliwie. Na powtórkach widać, jak mój przeciwnik patrzył na arbitra. Być może pan de Bleckeere nie widział dobrze tej sytuacji, ale nie może się sugerować reakcją zawodnika - tłumaczył Motta. Brazylijczyk liczy, że po obejrzeniu powtórek, UEFA anuluje czerwoną kartkę, dzięki czemu będzie mógł wystąpić w finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. - Mam nadzieję, że te powtórki pozwolą mi zrealizować marzenie, jakim jest występ w finale tych rozgrywek - podkreślił pomocnik Interu. Środowy, rewanżowy mecz półfinałowy Barcelona wygrała u siebie 1:0, ale awans uzyskał Inter, który w Mediolanie odniósł zwycięstwo 3:1.