Po 12 minutach wtorkowego spotkania na Allianz Arena wydawało się, że wszystko jest już jasne. Mający do tej pory komplet zwycięstw w tej edycji Ligi Mistrzów Bayern prowadził bowiem 2-0 po golach Thomasa Muellera i Maria Goetzego. City jeszcze przed przerwą zdobyło jednak kontaktową bramkę (David Silva), a w drugiej połowie trafienia dołożyli Aleksandar Kolarov (z karnego) i James Milner. Była dopiero 62. minuta. Kolejny gol dla angielskiej drużyny oznaczałby zajęcie pierwszego miejsca w grupie (w Manchesterze Bayern wygrał 3-1) i losowanie 1/8 finału spośród drużyn, które zajęły drugie pozycje. Pellegrini mając jeszcze prawie pół godziny nie zdecydował się na wprowadzenie na boisko najlepszego strzelca zespołu - Sergia Aguera, który cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. O to właśnie największe pretensje do szkoleniowca Manchesteru City ma poważny dziennik "The Independent". Gazeta zadaje pytanie: "Czy Manuel Pellegrini rozumie zasady, jakie obowiązują w Lidze Mistrzów?" Chcąc być uczciwym na pewno tak, ale jak widać ma problemy z matematyką. Po meczu z pewnością zrozumiał, że wystarczyłaby jedna bramka więcej, by wyprzedzić Bawarczyków w tabeli. Pellegrini, zapytany po meczu przez reportera Sky Sports o to, dlaczego w końcowych 30 minutach nie wpuścił Aguera, odparł: "Gdybyśmy strzelili czwartą bramkę, zrobiłbym to. Dlatego wysłałem go na rozgrzewkę."Tak oto Chilijczyk tłumaczył też zdjęcie przy stanie 2-3 kreatywnego pomocnika Davida Silvy: "Strzelenie dodatkowych dwóch goli w tych warunkach byłoby bardzo trudnym zadaniem, a Silva i tak nie miał grać więcej niż 70 minut, gdyż dopiero niedawno wrócił po kontuzji". Mimo wszystko Manchester City i tak spisał się lepiej niż w poprzednich występach w Lidze Mistrzów. To trzecie podejście "The Citizens" z rzędu, ale dopiero po raz pierwszy udało im się awansować do fazy pucharowej tych rozgrywek, a w poprzednim sezonie zajęli dopiero czwarte miejsce w grupie i nie zakwalifikowali się nawet do 1/16 finału Ligi Europejskiej. Ostatecznie Pellegrini tłumaczył się, że wygranie grupy D nie było najważniejszym celem. "The Independent" dodaje, że dopiero po poniedziałkowym losowaniu 1/8 finału okaże się, czy zajęcie pierwszego miejsca nie było kluczowym zadaniem. Zobacz wyniki i tabele grup Ligi Mistrzów