Jasne już jest, że w finale Ligi Mistrzów nie zmierzą się Real Madryt i Manchester City, w których upatruje się głównych faworytów. "Królewscy" są już w półfinale, a jeżeli "Obywatele" obronią swą potężną zaliczkę z pierwszego meczu z Bayernem Monachium i w środę także awansują, wpadają właśnie na hiszpański zespół. Jest całkiem prawdopodobne, że finałowym rywalem triumfatora tego pojedynku będzie włoska ekipa - awansował już AC Milan, bliski tego jest Inter Mediolan. O ile w pierwszym ćwierćfinale Realu z Chelsea gole strzelali Karim Benzema i Marco Asensio, o tyle rewanż w Londynie był już popisem Rodrygo. Dwukrotnie zabawił się z obroną Chelsea i strzelił gole, które w zasadzie ją ośmieszają. Bramki te dają Brazylijczykowi dorobek równy temu, który miał w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów - to pięć goli w rozgrywkach. Rodrygo - specjalista od Ligi Mistrzów Rodrygo zdobył dwie bramki z Chelsea, a wcześniej strzelał Celticowi Glasgow, RB Lipsk i Szachtarowi Donieck. W szeregach Realu skuteczniejszy jest tylko jeden zawodnik i to wcale nie Karim Benzema, ale Vinicius Junior z sześcioma trafieniami. Ostatnie miały miejsce w starciu z Liverpool FC, w którym Real zdemolował rywali 5:2. W efekcie Rodrygo ma w całych rozgrywkach Ligi Mistrzów więcej trafień niż w swoich występach w hiszpańskiej La Liga.