FC Barcelona po udanych pierwszych dniach stycznia, dość szybko została "sprowadzona na ziemię". Co prawda w gablocie pojawił się Superpuchar Hiszpanii, ale dla fanów z Katalonii prawdziwym zmartwieniem stały się ligowe rozgrywki. Ich drużyna ponownie nie potrafiła zainkasować trzech punktów, a tym razem na przeszkodzie do zwycięstwa stanęło Getafe i perspektywa zdobycia mistrzowskiego tytułu coraz bardziej się oddala. Odskocznią od ligowego marazmu były dotychczas także zmagania w Lidze Mistrzów. W elitarnych rozgrywkach Barcelona radzi sobie bardzo dobrze i jest na dobrej drodze, aby zagwarantować sobie miejsce w czołowej ósemce. A to z kolei da bezpośredni awans do 1/8 finału. Krok w tym kierunku Duma Katalonii może wykonać już we wtorkowy wieczór. Jeśli podopiecznym Hansiego Flicka uda się wygrać w Lizbonie z Benficą, w zasadzie nic nie odbierze im miejsca w top osiem. Biorąc pod uwagę napięty terminarz Blaugrany, uniknięcie dwumeczu w 1/16 finału Ligi Mistrzów będzie bardzo dużym odciążeniem piłkarzy. Dlatego nie ma złudzeń, że zespół zrobi wszystko, aby już teraz mieć tę kwestię rozwiązaną. Wyjściowa jedenastka Barcelony nie będzie więc zaskakująca i Flick zdecyduje się na "galowy" skład. Jedną z niewielu nierozwiązanych kwestii pozostaje pozycja bramkarza. Szczęsny krok od historii. Takiej przyszłości Polaka nie dało się przewidzieć W ligowym meczu z Getafe w bramce stanął Inaki Pena. Jednak już wcześniej pojawiały się głosy, że liga hiszpańska jest dla młodszego z bramkarzy Barcelony, a w Lidze Mistrzów zagra Wojciech Szczęsny. Hiszpańskie media przed wtorkowym meczem w większości są przekonane, że to właśnie były reprezentant Polski stanie między słupkami. A jeśli tak się stanie, Szczęsny zapisze się w historii polskiego futbolu. Jak wyliczył portal WP SportoweFakty, 34-letni golkiper w Lidze Mistrzów występował dotychczas w trzech zespołach - Arsenalu, AS Roma i Juventusie. Najwięcej meczów w Champions League zanotował w barwach "Starej Damy", bo aż 37. Nigdy w historii polskiej piłki nie zdarzyło się jednak, aby Polak w Lidze Mistrzów reprezentował barwy aż czterech klubów. Barcelona może więc dać Szczęsnemu historyczną szansę i przełomowy moment w historii. Szczęsny może przebić Lewandowskiego. Wystarczy jedna minuta Kto mógłby się spodziewać pół roku temu, że 34-letni bramkarz zapisze się jeszcze w annałach polskiej piłki? Szczęsny ma okazję, żeby przebić m.in. Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika, czy Grzegorza Krychowiaka. Cała wymieniona trójka reprezentowała barwy trzech klubów w Lidze Mistrzów. Od wtorkowej decyzji Flicka zależy więc szczególne miejsce Szczęsnego w polskiej piłce.