Robert Lewandowski grał w Lechu Poznań w latach 2008-2010 - już wtedy, jako młody chłopak przerastał polską ligę, został królem strzelców Ekstraklasy i przyczynił się do mistrzostwa Polski. Dalszą jego karierę w Borussii Dortmund, Bayernie Monachium i teraz w Barcelonie - zna każde interesujące się futbolem dziecko. "Lewy" zachwyca, strzela raz za razem. W Polsce nie zawsze dopisywało mu jednak szczęście - gdy występował w drugim zespole Legii, klub nie zdecydował się przesunąć go do pierwszego zespołu. Odszedł więc do Zniczka Pruszków, a stąd wykupił go Lech. Jan Sýkora nie dostał szansy w Lechu Poznań. W Czechach błyszczy Co innego Jan Sýkora. Lech wykupiła 26-latka ze Slavii Praga dwa lata temu za wielkie, jak na swoje możliwości pieniądze - ok. 700 tys. euro. Czech był w Poznaniu próbowany głównie na skrzydle, nigdy nie dostał poważnej szansy za plecami napastnika. Rok temu, pod koniec sierpnia, oddano go na wypożyczenie do Viktorii Pilzno, byle tylko zwolnił miejsce dla innego obcokrajowca. Z czeskim klubem wywalczył mistrzostwo kraju, ale w czerwcu musiał wrócić do Poznania. Zagrał w kilku sparingach, po czym znów oddano go Viktorii - tym razem na stałe. W Poznaniu słychać było, że Viktoria nie była w stanie za wiele zapłacić, więc Lech na całej przygodzie Sykory sporo stracił. A Viktoria? Zyskała zawodnika, który był jednym z motorów napędowych jej awansu do Ligi Mistrzów. Lech też zagra w Hiszpanii, ale nigdy nie był w Lidze Mistrzów Dziś na Camp Nou byli piłkarze Lecha w pierwszej połowie zdobyli trzy z czterech bramek: Robert Lewandowski najpierw w 34. minucie, później Jan Sýkora w 44. minucie, a na koniec - "Lewy" w doliczonym czasie. Po 45 minutach Barcelona prowadziła 3-1, całe spotkanie wygrała 5-1. Lewandowski w 67. minucie skompletował hat-tricka. Lech jeszcze nigdy w Lidze Mistrzów nie grał. Jutro zagra za to w oddalonej o trzy godziny drogi do Barcelony Walencji w Lidze Konferencji. Rywalem - Villarreal.