Z pewnością wielu kibiców nie mogło doczekać się rozpoczęcia ćwierćfinałów Ligi Mistrzów, które obfitują w wielkie hity. W poniedziałek do Londynu przyleciała drużyna Realu Madryt, która dzień później zagrała z Arsenalem. Niedługo przed rozpoczęciem spotkania angielskie media rozpisywały się m.in. o Jakubie Kiwiorze. Dlaczego? Polak w dwóch ostatnich meczach Premier League zastępował kontuzjowanego Gabriela Magalhaesa. Wszystko wskazywało na to, że pojawi w podstawowym składzie również na starcie z "Królewskimi". I tak też się stało. Drużyna Mikela Artety sprawiła ogromną sensację, zwyciężając aż 3:0. Największą gwiazdą wieczoru bez wątpienia był Declan Rice, który kolejno w 58. i 70. minucie huknął nie do obrony z rzutu wolnego. Kibice i eksperci przecierali oczy ze zdumienia. Trzecie trafienie dla gospodarzy dołożył Mikel Merino. Pełne 90 minut na murawie Emirates Stadium przebywał reprezentant Polski. Tak Anglicy ocenili Kiwiora za mecz z Realem. "Odnajdywał się" W pierwszej połowie trudno było nie odnieść wrażenia, że nasz kadrowicz jest nieco spięty. Przytrafiły mu się dwa "kiksy", po których rywale doszli do groźnych sytuacji bramkowych. Na szczęście były to tylko pojedyncze błędy. W perspektywie całego meczu Kiwior prezentował się bardzo poprawnie, co po ostatnim gwizdku odnotowali angielscy dziennikarze. "To było wielkie wydarzenie w jego karierze w Arsenalu, choć początkowo widać było nerwy Polaka. Zbyt często zagrywał niedokładnie w pierwszej połowie, ale po przerwie coraz lepiej odnajdywał się w meczu" - napisano na łamach "The Telegraph", gdzie 25-latek otrzymał "6" w dziesięciopunktowej skali. Stopień wyżej przyznał mu natomiast ekspert "The Guardian". Podobne odczucia po występie Kiwiora na tle Realu Madryt mieli dziennikarze portalu "Football London". "Na początku popełnił kilka błędów - niecelne podania i sytuacje - po których Saliba miał sporo pracy do wykonania. Ostatecznie zakończył mecz z czystym kontem, co jest nie lada osiągnięciem przeciwko takiemu rywalowi" - czytamy. Tam Polak również otrzymał "siódemkę". O nieco szerszy komentarz pokusił się natomiast Jordan Davies z "The Sun". "Świetna noc Polaka. Jego pierwsze kontakty z piłką nie napełniły kibiców optymizmem. Piłka po rzucie z autu przeleciała nad jego nogą, dając Mbappe możliwość oddania szybkiego strzału na bramkę. Kolejne niepewne podanie postawiło Williama Salibę w trudnej sytuacji, a Mbappe zdołał dobiec do bramki jeszcze przed podniesieniem chorągiewki sygnalizującej spalonego. Miał szczęście, że nie dostał żółtej kartki za faul na Modriciu tuż przed przerwą, ale mimo to zdołał zagrać solidny mecz" - napisał, wystawiając 25-latkowi notę "7". "Wszedł do składu za kontuzjowanego Gabriela i poza jednym słabym podaniem, po którym Arsenal był bliski utraty gola, wykonał naprawdę solidną robotę" - dodano na łamach "Daily Mail", gdzie oceniono defensora Arsenalu na "6,5". Jak widać, Anglicy docenili zaangażowanie reprezentanta Polski w meczu z Realem Madryt, w którym ekipa Mikela Artety nie straciła bramki. Rewanż odbędzie się w najbliższą środę na Santiago Bernaberu o godz. 21:00.