Rewanżowy hit Champions League Manchester City - Real Madryt od początku zapowiadał się emocjonująco. W pierwszym starciu na Estadio Santiago Bernabeu padł remis 1:1, a zatem sprawa awansu do wielkiego finału była nadal otwarta. W związku z tym Szymon Marciniak stanął przed bardzo trudnym zadaniem powierzonym przez władze UEFA, wykonując je bezbłędnie. Sędzia Szymon Marciniak ponownie udowodnił, że jest w bardzo wysokiej formie. Bardzo dobrze czytał grę i nie odgwizdywał delikatnych kontaktów i tzw. miękkich fauli. Kolejny raz arbiter z Płocka pokazał, że ma bardzo dobry kontakt z zawodnikami i potrafi nimi zarządzać. Temperował gorące głowy piłkarzy, nie pozwalając sobie na machanie rękoma i krytykowanie decyzji. Pokazał to już na samym początku meczu, gdy w stanowczy sposób utemperował Erlinga Haalanda, który miał pretensje do asystenta Pawła Sokolnickiego. Szymon Marciniak z świetnym występem w półfinale Ligi Mistrzów W 50. minucie pierwszą żółtą kartkę w tym spotkaniu obejrzał Ruben Dias. Decyzja sędziego Marciniaka była prawidłowa i nie miała prawa budzić wątpliwości. Piłkarz Manchesteru City popełnił faul taktyczny, przerywając korzystną akcję Realu. Kilka minut później polski arbiter ponownie sięgnął po żółty kartonik, gdy Daniel Carvajal zatrzymał za koszulkę rozpędzonego Jacka Grealisha. Łącznie Szymon Marciniak pokazał pięć żółtych kartek i żadna z nich nie budziła wątpliwości. Liga Mistrzów: Szymon Marciniak z dobrym występem i szansami na finał Szymon Marciniak bardzo dobrze poprowadził mecz Manchester City - Real Madryt. Wydawać się może, że polski arbiter dzięki temu ma spore szanse na poprowadzenie tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Należy jednak pamiętać, że nie zdarza się, aby sędzia prowadził półfinał i następnie finał europejskich rozgrywek. Warto pochwalić cały polski zespół sędziowski, który był bezbłędny. Asystenci Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz podejmowali bardzo dobre decyzje, zwłaszcza przy bramce na 3-0, gdzie było bardzo stykowo. Z kolei arbitrzy VAR Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski byli niemalże bezrobotni, co tym bardziej świadczy o dobrym poziomie sędziowania w tym spotkaniu. Czytaj także: Koszmarna pomyłka UEFA. Coś takiego! W najgorszym możliwym momencie Czytaj także: Marek Papszun najlepiej zarabiającym człowiekiem w polskiej piłce? Jest dementi