Popularne "Nietoperze" zremisowali na wyjeździe z Chelsea 1:1 i są w korzystniejszej sytuacji przed spotkaniem rewanżowym, które rozegrają przed własną publicznością. Szkoleniowiec "rodzynka" hiszpańskiej Primera Division w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów zachowuje jednak spokój w perspektywie rewanżu na Mestalla. "Mamy atut własnego boiska, ale szanse obu drużyn nadal są po 50 procent. Nie można tylko mówić, że mamy przewagę, trzeba to pokazać" - podkreślił Quique Sanchez Flores w rozmowie z dziennikiem "AS". "Jeśli chcemy zagrać w kolejnej rundzie, musimy nastawić nasze myślenie, tak jak to zrobiliśmy przed rewanżowym spotkaniem z Interem. Szykuje się znów wspaniały mecz i mamy nadzieję, że publiczność na Mestalla będzie nas równie gorąco wspierać" - oznajmił trener Valencii, którego martwi kolejna w tym sezonie kontuzja skrzydłowego Vicente Rodrigueza. "Ma znów zerwane ścięgna i straciliśmy go na długi czas. Jesteśmy zasmuceni, bo dochodził do swojej wysokiej formy i dawał nadzieje na przyszłość. Teraz musimy wszyscy dodawać mu sił i odwagi. Mamy dużo kontuzjowanych piłkarzy, ale nigdy z tego powodu nie szukaliśmy sobie usprawiedliwień. To kluczowe, żebyśmy sobie dali radę w tym trudnym momencie" - dodał Quique Sanchez Flores.