Lewandowski i Szczęsny rozegrali całe spotkanie, natomiast Błaszczykowski został zmieniony w 74. minucie. Z ławki rezerwowych gości mecz oglądał drugi z polskich bramkarzy w tej ekipie - Łukasz Fabiański. Pierwsza połowa meczu grupy F w Dortmundzie rozczarowała kibiców. Walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, niewiele było groźnych okazji. Najlepszą zmarnował w 37. minucie piłkarz reprezentacji Armenii Henrich Mchitarjan, który po podaniu Błaszczykowskiego znalazł się sam przed Szczęsnym, ale kopnął obok słupka. Znacznie ciekawiej było po przerwie. W 50. minucie polski golkiper Arsenalu obronił strzał głową Marco Reusa, a kilkadziesiąt sekund później nie dał się pokonać koledze z reprezentacji, Błaszczykowskiemu. W obu przypadkach Szczęsny popisał się świetnymi interwencjami. Po okresie przewagi Borussii do ataku ruszyli "Kanonierzy" i w 62. minucie cieszyli się z bramki po trafieniu głową Walijczyka Aarona Ramseya. W ciągu następnych kilku minut londyńczycy mogli strzelić nieco oszołomionym rywalom trzy gole, m.in. dobrą okazję zmarnował Ramsey, a w innej akcji piłkarze Borussii musieli wybijać piłkę z linii bramkowej. W ten sposób lider angielskiej ekstraklasy zrewanżował się wicemistrzowi Niemiec za niedawną porażkę u siebie 1-2. W drugim meczu tej grupy piłkarze Napoli, m.in. dzięki dwóm trafieniom Gonzalo Higuaina, pokonali u siebie Olympique Marsylia 3-2. W tabeli Arsenal i włoski zespół mają po dziewięć punktów. Trzy mniej zgromadziła Borussia, a bez punktu pozostaje Olympique, który stracił szanse awansu. W spotkaniu grupy E FC Basel - Steaua Bukareszt (1-1) efektowną asystą popisał się obrońca reprezentacji Polski Łukasz Szukała. Po jego dalekim podaniu w 17. minucie sam przed bramkarzem rywali znalazł się napastnik mistrzów Rumunii Federico Piovaccari i strzałem pod poprzeczkę zdobył gola. Gospodarze wyrównali jednak w doliczonym czasie, dzięki czemu utrzymali trzecie miejsce w tabeli (Steaua jest ostatnia). Prowadzi Chelsea, która po raz drugi w ciągu dwóch tygodni wygrała z Schalke Gelsenkirchen 3-0, tym razem u siebie. Dwa gole strzelił doświadczony Kameruńczyk Samuel Eto'o. Awans do 1/8 finału zapewniły sobie w środę dwie hiszpańskie drużyny - Barcelona, która w grupie H pokonała przeżywający poważny kryzys AC Milan 3-1 (dwa gole Lionela Messiego), a także Atletico Madryt. Stołeczny zespół nie dał szans outsiderowi grupy G Austrii Wiedeń, wygrywając 4-0. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale np. w 75. minucie Diego Costa nie wykorzystał rzutu karnego. Siedem minut później napastnik posiadający podwójne obywatelstwo (brazylijskie i hiszpańskie) ustalił wynik spotkania. Dzień wcześniej awans zapewniły sobie Bayern Monachium i Manchester City. Dzięki zwycięstwu 1-0 nad Viktorią Pilzno Bawarczycy wyrównali jednocześnie rekord liczby kolejnych zwycięstw w Champions League. Wtorkowa wygrana broniącego tytułu Bayernu (dzięki trafieniu Chorwata Mario Mandzukica) była dziewiątą z rzędu w wykonaniu podopiecznych Josepa Guardioli, a wcześniej Juppa Heynckesa. Taką serią może pochwalić się tylko Barcelona - między 18 września 2002 i 18 lutego 2003 roku. Zobacz wyniki, strzelców bramek, terminarz i tabele Ligi Mistrzów