Szczęsny nie wahał się ani sekundy. Tego nie mógł darować. Od razu się postawił
Wojciech Szczęsny przyzwyczaił już do tego, że potrafi być błyskotliwy nie tylko na murawie. Próbkę refleksu i inteligencji dał właśnie na konferencji prasowej przed rewanżowym meczem z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. Jeden z dziennikarzy zapomniał, że Polak ma już na koncie pierwsze trofeum w barwach Barcelony, a następnie zakwestionował rangę Superpcharu Hiszpanii. Riposta 34-letniego zawodnika była przedniej marki.

Wojciech Szczęsny pozostaje niezawodnym talizmanem Barcelony. Z nim w bramce drużyna nie zaznała jeszcze goryczy porażki. Fantastyczna seria Polaka trwa już 22 spotkania.
Jeśli "Duma Katalonii" nie przegra również we wtorek z Borussią Dortmund na Signal Iduna Park, polski golkiper wyrówna osiągnięcie samego Johana Cruyffa. Klubowy rekord pod względem liczby kolejnych meczów bez porażki (licząc od debiutu) należy do Cesca Fabregasa. W sezonie 2011/12 zaliczył takich potyczek 30.
Szczęsny stawia reportera do pionu. Nie pozwolił się "ograbić" z trofeum
Pierwszy mecz z BVB w ćwierćfinale Ligi Mistrzów ekipa z Katalonii wygrała gładko 4:0. W poniedziałek na przedmeczowej konferencji prasowej Szczęsny emanował doskonałym humorem. Na pytania dziennikarzy odpowiadał barwnie i ze swadą.
W pewnym momencie jeden z reporterów pozwolił sobie jednak na dużą nieostrożność względem Polaka.
- Byłeś już na emeryturze, a teraz możesz wygrać trzy tytuły... - rozpoczął dziennikarz.
- Cztery - przerwał mu natychmiast Szczęsny.
- Trzy ważne i Superpuchar - chciał błysnąć pytający.
- To też jest ważne. Widziałem cię w Arabii Saudyjskiej, więc to było ważne - zripostował po mistrzowsku "Szczena".
Turniej o krajowy Superpuchar odbył się w styczniu na Półwyspie Arabskim. W finale Barcelona pokonała Real Madryt 5:2. To było setne trofeum w dziejach katalońskiego klubu i pierwsze dla Szczęsnego po przeprowadzce na Półwysep Iberyjski.


