Materiał zawiera linki partnerów reklamowych Borussia Dortmund przyjechała do Anglii ze skromną, jednobramkową zaliczkę wypracowaną po zwycięstwie 1:0 na własnym terenie. Chelsea jednak już w pierwszej połowie rewanżowego starcia wyrównała stan rywalizacji. Upragnionego gola strzelił tuż przed przerwą Raheem Sterling. Kolejny gol dla "The Blues" padł tuż po zmianie stron i to w szalonych okolicznościach. W 46. minucie Marius Wolf po dośrodkowaniu Bena Chilwella zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Prowadzący ten mecz sędzia Danny Makkelie mimo protestów piłkarzy nie zainterweniował jednak. Zrobił to dopiero, gdy sędziowie VAR przywołali go do monitora. Liga Mistrzów: Chelsea - Borussia Dortmund. Szalona sytuacja z rzutem karnym Po obejrzeniu całej sytuacji na własne oczy holenderski arbiter nie miał już wątpliwości i odgwizdał "jedenastkę". Wykonywał ją Kai Havertz, który uderzył piłkę w prawą stronę i... trafił w słupek. Powtórki wykazały jednak, że dwóch piłkarzy Borussii Dortmund za wcześnie - bo jeszcze przed oddaniem strzału - wbiegło we własną "szesnastkę". Dlatego też Danny Makkelie nakazał powtórzenie rzutu karnego. Do piłki znów podszedł reprezentant Niemiec, który uderzył w podobny sposób, lecz tym razem celnie, dzięki czemu Chelsea objęła dwubramkowe prowadzenie, co znacznie zmieniło sytuację w całym dwumeczu, który wyłoni ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów. Szczegóły dotyczące meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów można sprawdzić TUTAJ, a wszystkie spotkania można oglądać na Polsat Box Go. Materiał zawiera linki partnerów reklamowych