Matteo Salvini, szef prowadzącej od dwóch lat w sondażach prawicowej Ligi, która wchodzi w skład koalicji rządzącej, napisał na twitterze: "Jako kibic Milanu powinienem być zadowolony, że mój klub zarobi mnóstwo pieniędzy. Ale jako Włoch i miłośnik sportu mówię: pieniądze to nie wszystko. Nie można pogrzebać sportowych symboli, historii, serca i pasji kibiców". Dodał, że sport jest własnością wszystkich, a najcenniejsze są zwycięstwa okupione potem wylanym na boisku, a nie kupione za miliony zarobione na giełdzie. Enrico Letta, szef lewicowej Partii Demokratycznej, obecnie drugiego ugrupowania politycznego Włoch, powiedział, że Superliga dla najbogatszych klubów godzi w podstawowe wartości sportu, w równość szans i powszechność. Jak podkreślił, siła i atrakcyjność sportu polega też na tym, że takie małe kluby jak Atalanta czy Leicester mogą wygrywać z najbogatszymi.We Włoszech powstanie Superligi bardzo ostro skrytykowali wszyscy komentatorzy sportowi i wszystkie sportowe media. Kibice masowo protestują w mediach społecznościowych. Wszyscy domagają się interwencji włoskiego rządu.