Przypomnijmy, że w nocy z niedzieli na poniedziałek dwanaście czołowych europejskich klubów ogłosiło powstanie Superligi. Rozgrywek, grupujących czołowe zespoły ze Starego Kontynentu, mających być alternatywą dla Ligi Mistrzów czy Ligi Europy. Założyciele deklarują, że mają one zapewnić całej dyscyplinie rozwój sportowy i finansowy. Przeciwnicy ripostują jednak, że owszem, zapewnią przypływ środków, ale tylko wąskiej grupie członków.Dyskusja na ten temat jest niezwykle zażarta, choć niewielu jest zwolenników takiego rozwiązania. O wsparciu Superligi poinformował amerykański holding JP Morgan, który ma być głównym sponsorem tego przedsięwzięcia i wyłożyć na początek 5 miliardów dolarów. Choć to na razie tylko spekulacje, to niektóre drużyny już teraz zyskały na powołaniu Superligi.Jak informuje stacja "Bloomberg", akcje giełdowe turyńskiego Juventusu wzrosły aż o 10 procent, co jest największym skokiem w w bieżącym roku. Z kolei w Nowym Jorku akcje Manchesteru United podrożały o 9,46 proc. Prognozuje się z kolei, że ciężkie dni czekają nadawców Ligi Mistrzów, którzy w dobie niepewności co do dalszych losów tych rozgrywek będą musieli się liczyć z tym, że ich akcje stracą na wartości.