Polscy kibice z niecierpliwością czekają zapewne na mecz FC Barcelona, która w środowy wieczór zmierzy się na wyjeździe z Borussią Dortmund. Nie oznacza to jednak, że już we wtorek nie mieli na kim zawiesić oka. Na niemieckich boiskach pojawiło się dwóch "Biało-Czerwonych". W Leverkusen za futbolówką biegał Piotr Zieliński. Z kolei w Lipsku w barwach Aston Villi z miejscowym RB pojedynkował się Matty Cash. I oboje opuszczą naszych zachodnich sąsiadów w zgoła odmiennych humorach. Wydawało się, że mistrzowie Włoch będą kontynuować dobrą serię, bo długo utrzymywali remis. "Aptekarze" wyszli jednak na prowadzenie na samym początku doliczonego czasu gry do drugiej połowy. Nordi Mukiele najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym gości i z zimną krwią pokonał dobrze grającego wcześniej Yanna Sommera. Całe spotkanie rozegrał wracający po dwumeczowej przerwie Piotr Zieliński. Nasz rodak nie popełniał większych błędów, zaliczając względnie udany powrót. Aston Villa opuszcza Lipsk z pełną pulą. Matty Cash zmieniony w drugiej połowie Znacznie więcej ciekawszych wydarzeń działo się w Lipsku. Kibice zwłaszcza nie mogli uwierzyć w sceny, które rozegrały się w 52 minucie. Piekielnie mocno zza pola karnego uderzył Jhon Duran. Bramkarz gospodarzy nie miał kompletnie żadnych szans i skapitulował. Wówczas 2:1 prowadziła Aston Villa. Miejscowi nie zamierzali się jednak poddawać, doprowadzając do wyrównania. Matty Cash, w przeciwieństwie do Piotra Zielińskiego, końcówkę potyczki oglądał na ławce rezerwowych. Wielki nieobecny ostatnich kilku zgrupowań został zmieniony przez Kostę Nedeljkovicia. Parę minut po Serbie na boisko wszedł Ross Barkley. Trener Unai Emery ewidentnie miał nosa, ponieważ ten właśnie futbolista ustalił rezultat na 3:2 dla gości. Anglicy wrócili do domu z kompletem punktów.