W meczu z Rangersami Włosi byli zdecydowanymi faworytami, ale widząc skład, na który zdecydował się Spalletti, można było mieć pewne wątpliwości co do tego, czy lider Serie A poważnie podchodzi do tego spotkania. Na ławce rezerwowych mecz rozpoczęli m.in Piotr Zieliński, Chwicza Kwaracchelia, Hirving Lozano i Victor Osimhen, czyli niemal cała ofensywa Napoli. Obok nich zasiadł też drugi Polak z Neapolu - bramkarz Hubert Idasiak, który wskoczył do kadry za kontuzjowanego Salvatore Sirigu. Na boisku nie było jednak widać, że w barwach gospodarzy na Estadio Diego Armando Maradona, wyszedł na boisko mocno rezerwowy skład. Włosi momentami bawili się z zagubionymi Szkotami i zachowywali się, jakby byli na treningu. O piąte z rzędu zwycięstwo walczył więc mocno przemeblowany skład Napoli. Luciano Spalletti w porównaniu z ostatnim, wygranym 1:0, weekendowym spotkaniem z AS Roma dokonał aż sześciu zmian w składzie. Z apetytami na coś więcej niż 1/8 Napoli dopiero po raz trzeci w historii wychodzi z grupy w Lidze Mistrzów. W obu poprzednich przypadkach włoski klub był eliminowany w 1/8 finału 10 lat temu przez Chelsea Londyn, a pięć lat temu przez Real Madryt. Jak widać klub z Kampanii odnosi sukcesy w odstępach pięcioletnich. W tym sezonie apetyty w Neapolu są jednak większe niż zazwyczaj. W 10 rocznicę pierwszego występu w Champions League i 15 lat po powrocie do Serie A Napoli jest rewelacją obu rozgrywek. Aby walczyć na dwóch frontach potrzeba szerokiego składu i Spalletti może się takim pochwalić. Trafiał, jak ojciec z Widzewem Takiego dżokera, jak Giovanni Simeone, może mu pozazdrościć każdy trener na świcie. Argentyńczyk jest w tym sezonie zabójczo skuteczny. Szczególnie w Champions League. Zagrał w czterech meczach i strzelił cztery gole. Jako drugiemu Argentyńczykowi na świecie udało mu się zdobyć cztery bramki w czterech pierwszych występach w Lidze Mistrzów. Pierwszym był... jego ojciec Diego Simeone. Działo się to 26 lat temu, kiedy Argentyńczyk w barwach Atletico Madryt strzelił cztery gole w dwóch swoich pierwszych meczach - ze Steauą Bukareszt i Widzewem Łódź. W obu trafił po dwa razy. Żeby to powtórzyć jego syn potrzebował na to więcej spotkań, ale mniej minut, bo czwartego gola w tym sezonie w Champions League strzelił w 130 minut. Simeone w wieku 27 lat spełnia swoje marzenia. Jako 13-latek wytatuował sobie na ręku logo Ligi Mistrzów i liczył, że uda mu się zagrać w tych rozgrywkach. Stało się to możliwe dzięki wypożyczeniu z Hellas Werona do Napoli. 20 goli lidera Serie A Argentyńczyk pierwszego gola strzelił po dośrodkowaniu Giovanniego Di Lorenzo z prawego skrzydła w 11. min, a drugiego pięć minut później po identycznym zagraniu z lewego skrzydła od Mario Ruia. Simeone w obu przypadkach zachował się, jak rasowy środkowy napastnik, władca pola karnego, szybszy od obrońców rywali. To były gole dla Napoli numer 18 i 19 w tych rozgrywkach. Włosi zdominowali swoją mocną grupę A, której faworytem był Liverpool, a Napoli miało walczyć o drugą pozycję z Ajaksem Amsterdam. Klub Zielińskiego zdeklasował jednak rywali wygrywając wszystkie pięć spotkań. Okrągłą 20. bramkę zdobył w końcówce spotkania Norweg Leo Ostigard. Lider Serie A ostatecznie wygrał 3:0. Wygrana była dla Napoli ważna, bo UEFA za wygranie grupy płaci dodatkowo, a ponadto podczas losowania 1/8 do zwycięzców grup będą dolosowywane zespoły z drugich miejsc, co pozwoli uniknąć największych potęg z Realem Madryt i Manchesterem City na czele. SSC Napoli - Rangers FC 3:0 (2:0) Gole: Giovanni Simeone (11., 16.), Leo Ostigard (80.) Napoli: Meret - Di Lorenzo (86. Zanoli), Ostigard, Kim, Mario Rui - Ndombele, Lobotka (83. Zieliński), Elmas (73. Gaetano) - Politano (73. Lozano), Simeone, Raspadori (83. Zerbin) Rangers: Mc Gregor - Tavernier, King (77. Barisić), Davies, Yilmaz - Wright (46. Sakala), Lundstram, Sands, Tilman (67. Arfield), Kent - Morelos (68. Cola)