AC Milan przystępował do wtorkowej rywalizacji z Club Brugge może jeszcze nie z nożem na gardle, ale na pewno daleki od dobrych nastrojów. Włoska ekipa przegrała bowiem dwa pierwsze spotkania - 1:3 z Liverpoolem i 0:1 Leverkusen. Pilnie potrzebowała więc zwycięstwa. Belgowie natomiast ponieśli dotkliwą porażkę na inaugurację - 0:3 z Borussią Dortmund. W drugiej kolejce zrehabilitowali się, wygrywając 1:0 ze Sturmem Graz. Do Mediolanu nie jechali w charakterze faworyta czy nawet potencjalnie równorzędnego rywala dla gospodarzy, ale trener i zawodnicy powtarzali w ostatnich dniach, że mają swój plan. AC Milan - Club Brugge. Michał Skóraś wśród rezerwowych Z punktu widzenia polskich kibiców można było jedynie żałować, że plan ten - przynajmniej w pierwotnej wersji - nie uwzględniał Michała Skórasia. Reprezentant naszego kraju rozpoczął mecz wśród rezerwowych. Tymczasem jego koledzy radzili sobie na boisku całkiem nieźle. Drużyna z Belgii nie przestraszyła się mediolańczyków i chciała prezentować swój futbol. Były akcje, były ciekawe podania, były też strzały. Kilkukrotnie umiejętnościami musiał wykazać się golkiper gospodarzy Mike Maignan. Włosi zachwyceni reprezentantem Polski, wróżą mu wielką karierę. "Przeogromny talent" Z czasem do głosu zaczęli dochodzić też "Rossoneri". Przesunęli się wyżej, przejęli inicjatywę i wydawało się, że są coraz bliżej trafienia. To nadeszło w 34. minucie - w dość niespodziewanej formie. Bramkę zdobył bowiem Christian Pulisic bezpośrednio... z rzutu rożnego. Jakby złych wieści dla Belgów było mało, w 40. minucie czerwoną kartkę obejrzał Raphael Onyedika. Nigeryjczyk ostro potraktował Tijjaniego Reijndersa, a sędzia - po obejrzeniu powtórek - uznał, że pomocnik Club Brugge zasłużył na wykluczenie. Liga Mistrzów. AC Milan w końcu wygrał Wydawało się, że Milan jest już na autostradzie do zwycięstwa. Tymczasem na samym początku drugiej połowy - w 51. minucie - goście doprowadzili do remisu. Do siatki trafił Kyriani Sabbe. Równowaga nie potrwała jednak długo, bo zaledwie 10 minut później Włosi ponownie prowadzili. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tijijani Reijnders. Pewne w stu procentach, UEFA oficjalnie informuje. Dotyczy Szymona Marciniaka Sytuacja zrobiła się dla Belgów bardzo trudna. Nie było już czego bronić, więc szkoleniowiec postanowił zaryzykować. W 70. minucie przeprowadził dwie zmiany, a na boisku zameldował się między innymi wspominany Skóraś. Polak nie miał szczęścia - ledwie kilkadziesiąt sekund po jego wejściu Milan trafił na 3:1. Reijnders ustrzelił dublet i przywrócił swojej drużynie spokój. Milan nie wypuścił cennego zwycięstwa z rąk. "Rossoneri" dowieźli prowadzenie 3:1 do samego końca i zainkasowali cenny komplet punktów. To ich pierwsza wygrana w tym sezonie Ligi Mistrzów. Jakub Żelepień, Interia