Faworyt tego meczu mógł być tylko jeden. Choć atmosfera na stadionie Parken w Kopenhadze należy do wyjątkowo gorących, to Bawarczycy przyjechali do Danii z serią 35 meczów w fazie grupowej Ligi Mistrzów bez porażki. Co więcej, wygrali aż 32 z nich. W pierwszej kolejce Bayern pokonał zaś teoretycznie najtrudniejszą przeszkodę, wygrywając 4-3 z Manchesterem United. Kopenhaga z kolei zremisowała na wyjeździe 2-2 z Galatasaray Stambuł. Przed meczem trener Bawarczyków Thomas Tuchel chwalił Kamila Grabarę, jakby spodziewając się, że polski golkiper będzie miał trudne zadanie przeciwko jego drużynie. Jednak w pierwszej połowie przyszły bramkarz Wolfsburga wcale nie miał dużo pracy. Kopenhaga grała mądrze, pozwalając Bayernowi rozgrywać, ale z rzadka wpuszczając go we własne pole karne. Tylko razu Harry'emu Kane'owi udało się stanąć oko w oko z Grabarą, lecz polski bramkarz świetnie skrócił kąt i odbił nogą uderzenie Anglika. Dobra interwencja zbudowała jego pewność siebie, choć gol i tak nie zostałby uznany - Kane był na spalonym. Podobnie było przy najlepszej sytuacji dla drużyny Kopenhagi przed przerwą. W pewnym momencie Viktor Claesson gnał sam na bramkę Svena Ulreicha, lecz w decydującym momencie fatalnie spudłował. To jednak niczego nie zmieniało, bo Szwed także był na ofsajdzie. Niespodziewanie prowadzenie Kopenhagi, wyrównanie Musiali Kopenhaga konsekwentnie realizowała swój plan i niespodziewanie po upływie 56 minut wyszła na prowadzenie! Lukas Lerager świetnie nadążył za akcją i choć strzał Claessona zablokował obrońca Bayernu, to dopadł do piłki w polu karnym. Uderzył z powietrza i stadion Parken eksplodował! Duńczykom prowadzenie udało się utrzymać przez niewiele ponad 10 minut. Wtedy geniuszem błysnął Jamal Musiala. Choć Bayern nie grał wcale lepiej, to ofensywny pomocnik na małej przestrzeni kapitalnie urwał się rywalowi i uderzył sprzed pola karnego poza zasięgiem Grabary. Wejście smoka Muellera i Tela Przełomowy moment miał miejsce w 77. minucie meczu. To wtedy Thomas Tuchel zdecydował się na potrójną zmianę, posyłając w bój Mathysa Tela, Thomasa Muellera i Leona Goretzkę. A już sześć minut później dwóch pierwszych z nich przeprowadziło akcję bramkową na 2-1. Po zgraniu głową przez Kane'a Mueller w towarzystwie dwóch obrońców pobiegł na bramkę Grabary. Zdołał ich wyminąć, położył Grabarę, ale w ostatniej chwili dostrzegł jeszcze lepiej ustawionego Tela. Wyłożył mu piłkę, a młody napastnik skierował ją do pustej bramki. Ten gol rozstrzygnął losy spotkania, zapewniając zwycięstwo Bayernowi. Ten w fazie grupowej Ligi Mistrzów przegrał ostatni raz w 2017 roku i pewnie prowadzi w tabeli swojej grupy.