Real Madryt w La Liga już na starcie sezonu stworzył sobie niewielką stratę do FC Barcelony. Mistrzowie Hiszpanii po pięciu kolejkach zgromadzili bowiem 11 oczek na swoim koncie, "Blaugrana" zaś ma ich dokładnie 15. Mimo tego w Hiszpanii temat walki o mistrzostwo zdecydowanie nie dominuje, do końca tej rywalizacji pozostało tyle czasu, że wszyscy mają pełną świadomość tego, jak wiele może się tu zmienić na przestrzeni najbliższych miesięcy. Legia Warszawa ogłasza, kibice w szoku. Nagły komunikat wywołał potężną burzę Nie zmienia się niestety inna kwestia, a więc rasizm na hiszpańskich boiskach. Wielki problem, który nagłośniony został przez Viniciusa Juniora, jako ambasadora walki z tym ksenofobicznym zachowaniem, niestety nie znika z trybun. Kilka dni temu La Liga wprowadziła specjalny znak, symbolizujący zachowanie rasistowskie na trybunach. W weekend Real Madryt mierzył się na wyjeździe z Realem Sociedad i wygrał po golach Viniciusa oraz Kyliana Mbappe. Carlo Ancelotti wybuchł na konferencji prasowej. Dał upust emocjom Gdy drużyna schodziła do szatni, w przerwie z trybun w stronę Brazylijczyka słychać było kolejne obelgi. Po strzeleniu gola jeden z faworytów do wygrania Złotej Piłki przyłożył palec do ust, symbolizując uciszenie stadionu, który go wyzywał. Ten sposób celebracji był bardzo szeroko komentowany w mediach. O tę kwestię zapytano także Carlo Ancelottiego na konferencji prasowej przed pierwszym meczem Ligi Mistrzów z niemieckim VFB Stuttgart. Włoch był zaskakująco stanowczy, jak na siebie. - To reakcja na bardzo złe i brzydkie zachowanie, do którego cały czas tu dochodzi. Dzieje się tu to cały czas i powtarza: to są obelgi od samego początku. Nikt by tego nie wytrzymał. Ja też bym tego nie wytrzymał. Palec przyłożony do nosa to dosyć normalna reakcja na to, co się dzieje - rozpoczął wściekły włoski szkoleniowiec klubowych mistrzów Europy. Szok w Rakowie. W niedzielę wygrana z Legią, a w poniedziałek takie wieści - W tych wszystkich latach od jego przyjścia działo się coś, czego nie można wytrzymać. To oczywiste. Rozumiem gwizdy na rywala. Rozumiem gwizdy na rozgrzewce, ale że to są gwizdy i obelgi od rozgrzewki? Kto może to wytrzymać? To nie jest normalne. To nie jest normalne... Dlatego uważam, że trzeba mniej patrzeć na tego młodego, a bardziej na to, co dzieje się na stadionach - dodał w odpowiedzi na jedno z kolejnych pytań. Obok Ancelottiego na konferencji siedział Dani Carvajal, który również nie omieszkał zabrać głosu. - Cóż... Widzimy i my w środku słyszymy obelgi w kierunku Viniego. Na końcu gdy kogoś ukłujesz, to on krwawi. To też normalne, że często odpowiadasz na takie sytuacje pewnymi gestami, bo niektórzy nie zostawiają cię w spokoju. Jako kapitan Realu i jeden z kapitanów reprezentacji. Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie występuję przed mediami. Wszyscy jasno widzimy, jak wygląda temat Viniciusa i jak wygląda sytuacja z obelgami rasistowskimi wobec graczy o innym kolorze skóry w naszej lidze czy ogólnie w futbolu - ocenił jeden z kapitanów "Królewskich". Mecz hiszpańskiego potentata z niemieckim beniaminkiem (w Lidze Mistrzów przyp. red.) już we wtorek 17 września. Carlo Ancelotti odzyskał na to spotkanie Jude'a Bellinghama i Aureliena Tchouameniego. Obaj mogą zagrać w rywalizacji, która rozpocznie się o godzinie 21:00.