Francuzi wymyślili europejskie puchary w latach 50. XX wieku, ale długo ich konto zdobyczy pozostawało dziewicze. Fatalną passę przełamał dopiero Olympique Marsylia, który jest do dziś jedynym francuskim klubem, który wygrał najcenniejszy europejski puchar. 26 maja 1993 r. drużyna belgijskiego trenera Raymonda Goethalsa pokonała 1-0 w monachijskim finale wielki wtedy AC Milan z Franco Baresim, Paolo Maldinim, Frankiem Rijkaardem i Marco van Bastenem, dla którego to był ostatni mecz w karierze - genialny Holender zakończył karierę w wieku zaledwie 28 lat z powodu permanentnych problemów zdrowotnych. Przez wiele lat najlepszą drużynę Starego Kontynentu wyłaniano w ramach Pucharu Europy, w którym grali tylko krajowi mistrzowie, systemem klasycznie pucharowym. Liga Mistrzów, która rozpoczęła rozgrywki 1992/93 stanowiła rewolucję w futbolu, ale początkowo nie przypominała gargantuicznego turnieju jakim jest dziś. Zamiast ośmiu czterozespołowych grup były tylko dwie - zgodnie z nazwą Ligi Mistrzów grali w niej tylko mistrzowie. Zwycięzcy tych grup kwalifikowali się do finału. Faworytem finału w 1993 r. był AC Milan, Włosi byli najlepsi w latach 1989-90, a w omawianym sezonie 1992/93 przeszli przez fazę grupową Ligi Mistrzów jak burza - sześć wygranych w sześciu meczach. Ostatnią w historii edycję Pucharu Europy w sezonie 1991/92 rozegrano w identycznym jak Liga Mistrzów formacie - dwie grupy potem finał. Już wtedy OM był bliski zdobycia cennego trofeum, ale po jednym z najbrzydszych finałów w historii przegrał z Crveną zvezdą Belgrad po serii rzutów karnych. Prezydent klubu Bernard Tapie (nominalnie polityk - socjalista, w rzeczywistości raczej skandalista) postanowił zainwestować ogromne pieniądze (pozyskał Fabiena Bartheza - jeszcze z włosami, Marcela Desailly'ego i Alena Boksicia) i za rok dopiął swego. O wygranej Marsylii z Milanem zadecydował gol strzelony głową tuż przed przerwą przez stopera Basile’a Boli po dośrodkowaniu Abediego Pele i francuski klub po raz pierwszy triumfował w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Pieniądze zakopane w ogrodzie Tuż po zakończeniu sezonu wyszło na jaw, że Marsylia kupiła ostatni mecz ligowy w sezonie - tydzień przez meczem finałowym z Milanem, OM grał z Valenciennes. Rywalizując o tytuł z PSG i Monaco, marsylczycy zapłacili graczom z północy Francji za wygraną 1-0. Zawodnik Valenciennes Jacques Glassmann dostał ofertę otrzymania 250 tysięcy franków francuskich, aby nie przeszkadzać Olimpijczykom. Oferującym był, jego były klubowy kolega z Nantes, Jean-Jacques Eydelie, który grał wtedy w Marsylii. Glassmann nie przyjął pieniędzy. Inaczej postąpili dwaj jego koledzy klubowi: Jorge Burruchaga i Christophe Robert, oni otrzymali łapówki. Żona Roberta była w hotelu marsylczyków, gdzie przekazano jej torbę pełną banknotów, którą później zakopała w ogrodzie swojej matki. Po mecz Glassmann ujawnił ofertę Marsylczyków. Rozpoczęło się dochodzenie kryminalne, swoje postępowania wszczęła też liga francuska i władze futbolowe. Ogromna radość przerodziła się zaraz w skandal, w efekcie którego Marsylia została pozbawiona tytułu mistrzowskiego i zdegradowana z Ligue 1, chociaż dopiero w kolejnym sezonie po trwającej długie miesiące batalii sądowej. W efekcie OM nie mógł bronić pucharu za wygranie Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie PSG nie przyjęli darowanego tytułu i miejsca w Lidze Mistrzów zwolnionego przez OM. Wszystko przez naciski ówczesnego właściciela stołecznego klubu - Canal Plus bał się, że wówczas odwrócą się od niego abonenci na południu Francji. Tytułu mistrzowskiego nie przyznano, a w Lidze Mistrzów Francję reprezentowało Monaco. Marsylii nie odebrano wygranej w Lidze Mistrzów, nie było dowodów, że korupcja miała miejsce w rozgrywkach kontynentalnych. Trener CSKA Moskwa mówił o próbie przekupstwa, ale potem się wycofał. Na własnej skórze o niecnych sztuczkach Marsylii przekonali się zawodnicy Lecha Poznań, którzy trzy lata wcześniej przegrali na Velodrome aż 1-6 w bardzo podejrzanych okolicznościach. Mówiło się o zatruciu pokarmowych kilku graczy. - Twierdzę, że zostaliśmy podtruci. (...) w drugiej połowie też miałem motyle przed oczami, nie wiem po czym, ale potem się dowiedziałem, że takie praktyki były robione i dlatego wszystkie francuskie zespoły jeździły do Marsylii z własnym prowiantem. Jestem przekonany, że coś było nie tak w tych posiłkach albo w tych sokach - mówił Czesław Jakołcewicz w "Złotej dekadzie" - dokumencie na temat Lecha Poznań autorstwa Piotra Labogi emitowanego na antenie Canal Plus. Zbrodnia, kara i nagroda Tapie otrzymał wyrok dwóch lat więzienia, z czego odsiedział osiem miesięcy. Eydelie, który miał 27 lat i zbliżał się do szczytu kariery, dostał wyrok w zawieszeniu i jednocześnie zakaz gry w piłkę przez 18 miesięcy. W autobiografii wydanej w 2006 r. Eydelie napisał, że piłkarze dostali tajemnicze zastrzyki przed finałem Ligi Mistrzów z AC Milan. Zmarły w 2021 r. Tapie pozwał zawodnika o zniesławienie. UEFA ponownie po latach sprawdziła próbki testów, wszystkie były negatywne. Rewelacje pomocnika Marsylii potwierdzili gracze OM z lat 90. XX wieku: Chris Waddle i Tony Cascarino. - Wciąż dostawaliśmy zastrzyki - powiedział Waddle na łamach "The Sun" w 2003 r. - Doktorzy klubowi mówili, że to przyspieszy regenerację po meczach, ale ja nie czułem żadnej różnicy. Nie wiem co nam podawano, ale w Marsylii nikt nigdy nie miał pozytywnego wyniku testu dopingowego. W 1995 r. Jacques Glassmann otrzymał od FIFA nagrodę fair play. Olympique Marsylia to pierwszy w historii zwycięzca Ligi Mistrzów. Bardziej kontrowersyjnego triumfatora nie było już nigdy później. Maciej Słomiński, INTERIA