Skandal już na starcie finału Ligi Mistrzów, mecz przerwany. Wielki szok na Wembley
Wielki finał Ligi Mistrzów, w którym Borussia Dortmund mierzyła się z Realem Madryt, rozpoczął się od wielkiego skandalu. Już w pierwszej minucie na murawę Wembley wbiegło kilku kibiców, doprowadzając w ten sposób do przerwania meczu. Sędzia Slavko Vincic musiał cierpliwie czekać, aż służby porządkowe uporają się z intruzami, by wznowić finałową rywalizację, co potrwało parę chwil. Na szczęście interwencja okazała się skuteczna.

Real Madryt to wielki faworyt finału Ligi Mistrzów. "Królewscy" w ostatnich latach zdominowali rozgrywki Champions League i teraz chcieli włożyć do swojej gabloty kolejny puchar. Musieli go jednak wyszarpać Borussii Dortmund, która chciała sprawić niespodziankę.
Liga Mistrzów: Borussia Dortmund - Real Madryt. Skandal już w pierwszej minucie
Spotkanie nie rozpoczęło się jednak o raptownego ataku którejkolwiek z ekip, lecz od skandalu, za jaki uznać trzeba wtargnięcie na murawę Wembley kilku kibiców i to już w pierwszej minucie..
Niestety, jego wzorem poszło kilku kolejnych "fanów", których wyliczał komentator Polsatu Bożydar Iwanow. Jak dodał, początkowo służby porządkowe nie rzuciły się w pogoń za intruzami. Dopiero po chwili interweniowały i na szczęście udało im się rozwiązać problem, a gra mogła zostać wznowiona.
Ten finał zaczyna nam się tutaj dość niespodziewane. A co zaskakujące, takie sceny w Anglii nie zdarzają się zbyt często
I dodał: - Ja czegoś takiego jeszcze przez lata nie pamiętam, aby działy się takie rzeczy już na początku spotkania o takiej randze, jak to dzisiejsze tutaj na Wembley. Śmieją się tutaj komentatorzy wokół nas.
Jeszcze przed meczem na antenie Polsatu Sport Premium wypowiedział się Zbigniew Boniek. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie miał problemów, ze wskazaniem faworyta.
- W teorii Real Madryt jest drużyną mocniejszą. Ma lepszych, szybszych zawodników, przede wszystkim w ataku. Ale piłka już nie takie rzeczy widziała - przyznał. Lecz zaznaczył przy tym, że przy odrobinie szczęścia i Borussia Dortmund może wygrać Ligę Mistrzów.
