Sensacyjny początek ekipy Kochalskiego w Lidze Mistrzów. I zwrot akcji. Trzy celne ciosy
W trzeciej kolejce Ligi Mistrzów Athletic Club mierzył się z "czarnym koniem" tych rozgrywek na starcie sezonu. Mowa o zespole Karabachu Agdam, w którego bramce stoi polski golkiper - Mateusz Kochalski. Mimo roli "underdoga" Karabach znowu radził sobie dobrze i bronił się dzielnie. Tym razem musiał jednak uznać wyższość rywala, który na boisku zaprezentował się lepiej. Pierwsza porażka Kochalskiego i spółki w Lidze Mistrzów stała się faktem.

Athletic Club musiał wiedzieć, że spotkanie z Karabachem może być niebezpieczną pułapką. W pierwszych dwóch meczach z Kopenhagą i Benfiką Kochalski i spółka odnieśli zaskakujące zwycięstwa. Nie można było więc podejść do starcia z nimi lekceważąco.
Już w pierwszej minucie tego spotkania obrońcy Athletic Club popełnili fatalny błąd przy wybiciu piłki po wrzucie z autu. Futbolówka minęła dwóch defensorów, którzy całkowicie zawiedli i pozwolili piłce przejść za swoje plecy.
Tam na piłkę czekał Leandro Andrade, który popisał się znakomitym wykończeniem. Unai Simon po jego strzale musiał wyciągać piłkę z siatki.
Po stracie bramki z minuty na minutę gospodarze dochodzili do głosu coraz częściej. W 18. minucie Mateusz Kochalski był zmuszony do interwencji po strzale Gorki Guruzety. Polski bramkarz bardzo dobrze odbił piłkę nogą i uchronił swój zespół przed stratą gola na 1:1.
Karabach bronił się dzielnie, ale na pięć minut przed końcem pierwszej połowy defensywa gości popełniła błąd. Gorka Guruzeta uniknął spalonego i wykorzystał bardzo dobre podanie. Stanął "sam na sam" z Mateuszem Kochalskim i tym razem był górą w tym pojedynku.
W drugiej połowie Athletic był bezlitosny. Mateusz Kochalski nie mógł nic zrobić
Można było spodziewać się tego, że od początku drugiej połowy gospodarze rzucą się do ataku i tak właśnie było.
W 70. minucie Mateusz Kochalski został pokonany po raz drugi. Tym razem Robert Navarro zdobył przepięknego gola z dystansu, a polski bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Po tym idealnym strzale Athletic prowadził już 2:1.
Goście z Azerbejdżanu nie chcieli się jednak poddawać i od razu rozpoczęli starania o to, aby wywalczyć przynajmniej remis na San Mames.
W końcówce meczu goście byli całkiem blisko wyrównania, ale nie wykorzystali swojej najlepszej okazji. W 88. minucie Gorka Guruzeta postawił kropkę nad "i" i znakomitym strzałem zza pola karnego ustanowił wynik na 3:1. Wydaje się, że Mateusz Kochalski mógł interweniować tu lepiej, ponieważ strzał z daleka wpadł przy bliższym słupku.













