Manchester United pokonał Chelsea w finale LM ubiegłego sezonu, a Liverpool był w półfinale. Ponadto angielskie kluby grały w trzech poprzednich meczach finałowych Ligi Mistrzów. W tym sezonie "hiszpańska armada" w LM to Real - mistrz Hiszpanii, Villarreal, Barcelona (przegrała z MU w 1/2 finału LM 2007-2008) oraz Atletico Madryt. - Po tym, co widzieliśmy w ubiegłych latach, angielskie zespoły są do pokonania. Myślę, że hiszpańskie kluby będą do tego zdolne. Tym razem jesteśmy bliżej nich, jeśli chodzi o poziom gry. Jeśli będziemy mieli do dyspozycji wszystkich graczy, jestem pewien, że dorównamy każdemu angielskiemu zespołowi - powiedział Schuster na konferencji prasowej przed środowym meczem grupy H w Lidze Mistrzów Real - BATE Borysów (Białoruś). Real, dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Europy, miał "chude" lata w ubiegłych edycjach Ligi Mistrzów. W minionych czterech sezonach odpadał w fazie pucharowej rozgrywek. - W ubiegłym roku w meczu z AS Roma popełniliśmy dwa lub trzy podstawowe błędy, których nie wolno robić, ale to nie był brak klasy. Teraz to drugi rok jesteśmy razem. Wierze w ten zespół i jestem pewien, że zajdziemy dalej niż ostatnim razem - dodał niemiecki trener Realu. Real zagra w środę bez zawieszonych środkowego obrońcy Pepe i pomocnika Rubena de la Reda, a inny pomocnik Wesley Sneijder jest kontuzjowany. Może jednak liczyć na obrońców Sergio Ramosa i Fabio Cannavaro, którzy wracają do gry po urazach. Real gra w trudnej grupie LM z Juventusem Turyn i Zenitem St. Petersburg. Outsiderem w grupie H jest białoruski BATE Borysów. Schuster uznał za korzystną okoliczność grę ze tym słabszym rywalem na własnym boisku stadionu im. Santiago Bernabeu. - Trzeba wygrać wszystkie mecze u siebie. Nie możemy pozwolić sobie na żadne potknięcie - zakończył Bernd Schuster.