Ćwierćfinałowe mecze tegorocznej Ligi Mistrzów budzą wielkie emocje. Poza piłkarzami i gorącą atmosferę dbają również kibice, którzy czasami wychodzą jednak poza ramy dobrego smaku i przyzwoitości. Tak było, chociażby we wtorek na ulicach Barcelony, gdzie fani "Dumy Katalonii" palili koszulki Ousmane'a Dembele i obrażali go także na inne sposoby. Dziś z kolei nie popisali się sympatycy Realu Madryt. Sceny przed meczem Ligi Mistrzów. Kibice Realu Madryt intonowali obraźliwie przyśpiewki Kibice Realu Madryt dosyć tłumnie, bo w licznie dwóch tysięcy udała się do Manchesteru, by wspierać swoich piłkarzy w starciu z "Obywatelami". Część z nich zaintonowała przed rozpoczęciem starcia przyśpiewki, które niektórzy mogą uznać za obraźliwe. "To należy do Maurów, miasto należy do Maurów" - śpiewała część fanów przybyłych ze stolicy Hiszpanii. To określenie, które w Hiszpanii i krajach południowych uznawane jest za obraźliwe dla muzułmanów, a jak wiadomo, właścicielami Manchesteru City są szejkowie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Konkretnie klub należy do grupy City Football Group Limited z siedzibą w Abu Zabi. Hiszpańskie media przypominają, że to nie pierwszy tego typu incydent w Anglii. W poprzednich latach, gdy Real grał z Liverpoolem czy Chelsea, jego fani śpiewali, że "Gibraltar jest hiszpański", a jak wiadomo, wchodzi on do terytorium Imperium Brytyjskiego. Mimo że mieszkańcy Gibraltaru dwukrotnie w referendach z 1967 i 2002 roku głosowali możliwość przejścia terytorium pod hiszpańską jurysdykcję, to w obu tych przypadkach nie wyrazili takiej woli.