Dzisiaj "Czerwone Diabły" zmierzą się w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen. Gdy we wtorek angielski zespół przybywał do Niemiec, piloci nie otrzymali pozwolenia na lądowanie, ponieważ na pasie znajdował się inny samolot. Piloci byli więc zmuszeni krążyć przez kilkanaście minut nad lotniskiem w Kolonii. Nie wszyscy na pokładzie ze spokojem przyjęli ten fakt. Sprawę opisuje "Daily Mail". Obrońca United Rio Ferdinand napisał na Twitterze: "Wylądowaliśmy w Niemczech. Dochodzę do siebie po niepewnym lądowaniu". Niektórzy pasażerowie opisali wydarzenia jako dramatyczne. Na pokładzie nie było Sir Alexa Fergusona oraz Sir Bobb'yego Charltona, który przeżył katastrofę sprzed 55 lat. 6 lutego 1958 roku na lotnisku w Monachium rozbił się przy starcie samolot z piłkarzami Manchesteru United, powracający z rozegranego w Belgradzie meczu Pucharu Europy z Crveną Zvezdą Belgrad. Zginęły 23 osoby, w tym ośmiu piłkarzy.