"The Reds" zagrają w Kijowie o trofeum z Realem Madryt. To ogromne wydarzenie dla całego Senegalu. Reprezentacja tego kraju będzie rywalem Polski w grupie H mundialu w Rosji. - W Kijowie zagra nasz brat i, chociaż jest wśród nas wielu kibiców Realu, w tym meczu wszyscy będziemy wspierać Liverpool. Chcemy, żeby Sadio zdobył to trofeum. To dałoby nam dodatkową motywację na mistrzostwa świata - mówił na początku zgrupowania "Lwów Terangi" w Saly Portudal kapitan Cheikhou Kouyate. Mane ma nadzieję dać wszystkim powód do dumy. - Tego dnia nikt nie będzie pracował w wiosce. Mama, wujek - wszyscy będą oglądać mecz. Po mistrzostwach świata w Rosji wrócę tam i mam nadzieję, że będę mógł pochwalić się medalem za triumf w Champions League - powiedział, cytowany przez BBC. Właśnie w Bambali 13-letni wówczas Mane oglądał w telewizji ostatni zwycięski finał Liverpoolu. W 2005 roku, kiedy bramkarzem "The Reds" był Jerzy Dudek, angielski klub pokonał po rzutach karnych AC Milan, mimo że do przerwy przegrywał 0-3. - To niesamowite wspomnienie, mimo że byłem wtedy kibicem Barcelony. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że sam zagram w finale, chyba nie udałoby mi się w to uwierzyć - zakończył Senegalczyk. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.45.