Kiedy obie drużyny wychodziły na murawę stadionu słychać było donośne gwizdy. Kibice na Camp Nou nie musieli już mieć skrupułów. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Barcelona straciła szansę na dalszą grę w Lidze Mistrzów. Inter Mediolan pokonał Viktorię Pilzno 4:0 i zapewnił sobie awans. Barcelona doznała tego dnia pierwszego upokorzenia. Gwizdy były jeszcze głośniejsze tuż przed przerwą i po zakończeniu spotkania. W spotkaniu, w którym stawką był już tylko honor, Barca również zawiodła. Pod dyktando Bayernu. Lewandowski "traci" karnego Bayern od pierwszych minut pojedynku pokazał, że nie zamierza zastosować taryfy ulgowej. Pozycja lidera grupy, zwycięstwa we wszystkich czterech meczach tej fazy, zobowiązywały, żeby nie psuć sportowego wizerunku solidnej i niezawodnej drużyny. Mistrzowie Niemiec od razu grali z myślą o strzeleniu gola. Szybko go zdobyli. W 10. minucie Serge Gnabry podał do wychodzącego na dogodną pozycję Sadio Mane. Sengalczyk okazał się szybszy i silniejszy niż Hector Bellerin. Sprytnie podciął piłkę nad wychodzącym z bramki Markiem-Andre ter Stegenem. Piękna akcja. Piękny gol. Przez kilka minut Barcelona próbowała zawiązywać akcje ofensywne. Nic z tego jej nie wychodziło. Piłkarze Bayernu grali po męsku, czasami ostro, choć nie brutalnie. Faulowany w 20. minucie Lewandowski długo leżał na boisku po starciu Matthijsem De Ligtem. Trzymał się za kostkę. Holender nie dostał kartki. Chwilę później otrzymał ją Leon Goretzka po faulu na Busquetsie. Gra się uspokoiła. Po półgodzinie było już 2:0 dla monachijczyków. Znów idealnie zagrał Gnabry, tym razem do Erica Choupo-Motinga. Ten nieco lekceważony, zwłaszcza wtedy gdy w Bayernie był Lewandowski napastnik, świetnie przyjął piłkę i strzelił między nogami bramkarza Barcelony. Katalończycy w pierwszej połowie nie byli w stanie odpowiedzieć rywalowi z Niemiec. Nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Svena Ulreicha. Jeden jedyny - zaliczony nieco na wyrost do statystyk - był dziełem Lewandowskiego. Polak z rzutu wolnego trafił w mur piłkarzy Bayernu. Szansę na kontaktowy gol gospodarze stracili tuż przed przerwą. W polu karnym monachijczyków na murawę po starciu z De Ligtem padł kapitan reprezentacji Polski. Sędzia Anthony Taylor najpierw pokazał na "jedenastkę" i ukarał żółtą kartką Holendra. Po obejrzeniu powtórki anulował obie decyzje. Piłkarze Barcelony schodzili do szatni przegrywając 0:2 przy akompaniamencie gwizdów własnej publiczności. Lewandowski nie dokończył meczu. Ostatnia akcja i gol Bayernu W drugiej połowie gra Barcelony nieco się poprawiła. Katalończycy byli bardziej aktywni, w końcu pojawiły się okazje, strzały na bramkę. Ale to Bayern mógł szybko pogrążyć przeciwników. W 55. minucie bramkę zdobył Gnabry. Podkręcił piłkę, która minęła obrońcę Barcy i wpadła tuż przy słupku. Po interwencji VAR sędzia anulował gola. Gracz Bayernu był na minimalnym spalonym. Kibice na Camp Nou mogli odetchnąć. Piłkarze obu drużyn nie stworzyli więcej klarownych sytuacji. Przewagę mieli gospodarze i w posiadaniu piłki i optyczną, nie potrafili jej jednak udokumentować. Z drugiej strony nie oddali celnego strzału. Lewandowski oddał dwa strzały na bramkę. Oba niecelne. Był bardzo dobrze pilnowany przez obrońców, swoich byłych kolegów. Nie potrafił się odnaleźć. Zszedł z boiska w 82. minucie. Xavi oszczędza go na spotkania ligowe. Nie strzelił gola Bayernowi w Monachium, nie strzelił w Barcelonie. Kibice wciąż go kochają. Pożegnali Polaka oklaskami. Bayern był cały czas groźny. Już bez Lewandowskiego Barca straciła trzeciego gola. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry bramkę strzelił Benjamin Pavard. Trzecią asystę zaliczył Gnabry, zdecydowanie najlepszy piłkarz tego meczu. To było szóste z rzędu zwycięstwo Bayernu z Barceloną. FC Barcelona - Bayern Monachium 0-3 (0-2) Bramki: Mane (10.), Choupo-Moting (31.), Pavard (95.). Barcelona: Ter Stegen - Bellerin, Kounde (67. Garcia), Alonso, Balde - Kessie, Busquets (58. Torres), De Jong - Dembele (68. Fati), Lewandowski (82. Torre), Pedri (58. Raphinha). Bayern: Ulreich - Mazraoui (79. Stanisić), Upamecano (63. Pavard), De Ligt, Davies - Gnabry, Kimmich, Musiala (67. Gravenberch), Goretzka (46. Sabitzer), Mane - Choupo-Moting (63. Mueller). Żółte kartki: Busquets - Barcelona; Goretzka, Upamecano, Mazraoui - Bayern. Olgierd Kwiatkowski