Harry Kane notuje piorunujące wejście do Bayernu Monachium. Angielski napastnik w swoich pierwszych 15 spotkaniach dla klubu zdobył aż 19 bramek, dokładając do tego 7 asyst. To wszystko sprawia, że Kane bierze udział w akcji bramkowej monachijczyków średnio co 48 minut. W ostatnim spotkaniu z Galatasaray w Lidze Mistrzów Kane zdobył dwie bramki, dzięki czemu jego zespół wygrał 2-0. Kilka dni wcześniej Anglik popisał się hat-trickiem w najważniejszym meczu Bundesligi przeciwko Borussii Dortmund. A przeciwko beniaminkowi Darmstadt do bramki rywala trafił nawet z własnej połowy. O Lewandowskim już zapomnieli. "Książe Monachium" nie zwalnia tempa Niemcy zachwyceni formą Kane'a. Pytania o Lewandowskiego To wszystko sprawia, że niemieckie media pieją z zachwytu nad formą 30-letniego Anglika. I bez cienia wątpliwości wskazują, że Bayern zrobił dobry interes, pozwalając odejść Lewandowskiemu, a w jego miejsce sprowadzając właśnie Kane'a. Nawet biorąc pod uwagę, że w zeszłym sezonie Bayern grał bez nominalnego napastnika, nie licząc Erica Maxima Choupo-Motinga. Z kolei niemieckie media zwracają uwagę, że Lewandowski na kolejną bramkę dla Barcelony czeka już od 23 września. Polak w międzyczasie leczył uraz, ale i tak w sześciu ostatnich występach ani razu nie strzelił gola. "Dlaczego już nie strzela?" - zastanawia się niemiecki Bild, po meczu Barcelony w Hamburgu z Szachtarem Donieck. "W Katalonii narasta krytyka Polaka" - zauważa także. Okazję do przełamania Lewandowski będzie miał w niedzielę podczas meczu z Deportivo Alaves. Bayern zaś w sobotę zagra z beniaminkiem 1. FC Heidenheim.