Bayern Monachium pokonał Arsenal Londyn aż 5-1, a znakomite zawody rozegrał Robert Lewandowski. Tym samym mistrzowie Niemiec są już jedną nogą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Rewanż 7 marca w Londynie. - Nie podchodzimy do tego, że już jesteśmy w ćwierćfinale, choć oczywiście cieszymy się z tego wyniku. Od początku pokazaliśmy, że chcemy tu wygrać. Przed rewanżem stoimy w bardzo dobrej sytuacji, ale piłka to piłka. Chcemy postawić kropkę nad i - powiedział Lewandowski tuż po meczu z Arsenalem, przed kamerą stacji Canal Plus.W 31. minucie Lewandowski sfaulował we własnym polu karnym Laurenta Koscielnego, a sędzia podyktował "jedenastkę". Napastnik ocenił tę sytuację.- Pytanie, czy Kościelny wszedł nakładką, czy nie? Jeżeli mam krew na stopie i dziurę, to pytanie czy była to nakładka - zastanawia się Lewandowski, a po chwili bije się w pierś.- Moja reakcja też nie była prawidłowa, bo gdybym pokazał sędziemu, że faul był na mnie, to nie miałby podstaw do podyktowania "jedenastki". Z drugiej strony szybko się otrząsnęliśmy po tym, jak Arsenal zdobył bramkę. Od defensywy do ataku cały zespół zagrał bardzo dobrze - dodał kapitan reprezentacji Polski.W drugiej części spotkania Lewandowski grał zdecydowanie lepiej. Najpierw strzelił gola, a chwilę potem asystował przy golu Thiago Alcantary. Właśnie zagranie do Hiszpana było wyjątkowej urody. Lewandowski był tyłem do bramki i z pierwszej piłki dograł piętą do wbiegającego w pole karne Thiago.- Widziałem kątem oka, że Thiago wychodzi mi za plecy. To zagranie było zamierzone, nie powiem, że nie. Cieszę się, bo było to bardzo ważny gol na 3-1, co pociągnęło nasze kolejne akcje. Nawet bramka na 5-1 ma znaczenie, bo każdy gol robi różnicę w dwumeczu - podkreśla snajper Bayernu.- Liga Mistrzów, to Liga Mistrzów, w lidze czasami się meczymy, bo inne drużyny się bronią. 14 z 18 zespołów Bundesligi gra pięcioma obrońcami. Nie jest łatwo, bo Bundesliga jest ligą taktyczną i długo szukamy rozwiązania. W LM mamy więcej miejsca. Znamy to i wiemy, jak do tego podchodzić. Środowe, klarowne zwycięstwo pokazuje, że jesteśmy w dobrym miejscu - zakończył Lewandowski.ŁS