Holenderski pomocnik latem przyszedł do Bayernu z Realu Madryt i jest wiodącą postacią zespołu. W jego cieniu pozostaje nawet Franck Ribery. Holender jednak wyraźnie poczuł się zbyt pewny siebie. Co prawda strzelił ważną bramkę w środowym półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Olympique Lyon (wcześniej jego gol wyeliminował Manchester United), ale nie mógł pogodzić się z decyzją Louisa van Gaala. Holenderski szkoleniowiec postanowił zmienić go kilka minut przed końcem meczu, wprowadzając Turka Hamita Altintopa. Robben schodząc z boiska, z niedowierzaniem kręcił głową. - Chciałem jeszcze grać, bo czułem, że rywale są już zmęczeni. Zostawiali mi coraz więcej wolnego miejsca i wydawało mi się, że mogę zdobyć kolejną bramkę - argumentował swoje niezadowolenie piłkarz. Louis van Gaal od razu próbował wytłumaczyć piłkarzowi swoją decyzję, ale ten nie zamierzał słuchać. Nie podał trenerowi ręki i doszło nawet do przepychanki. Szkoleniowiec odmówił komentarza całej sytuacji, ale dał piłkarzowi do zrozumienia, że to on jest szefem. Poza tym chciał go oszczędzić przed najbliższym meczem ligowym z Borussią Moenchengladbach. - Zdaję sobie sprawę, że moje zachowanie było nieprofesjonalne. Jednak emocje wzięły górę - tłumaczył później pomocnik, którego gol w meczu z Olympique Lyon był 15. trafieniem w 16 ostatnich meczach Bayernu. Czytaj także: Van Gaal: Wątpliwa kartka dla Ribery'ego Bayern Monachium - Olympique Lyon 1-0