Choć wtorkowe spotkanie w półfinale Ligi Mistrzów z pewnością nie zawiodło, to, na co fani futbolu ostrzą sobie zęby, będzie mieć miejsce w środę na Santiago Bernabeu. To tam Real Madryt powalczy z Bayernem Monachium o drugie miejsce w wielkim finale na Wembley. Choć w pierwszym starciu padł remis 2:2, "Królewscy" mają przewagę swojego niesamowitego stadionu. Głos na ten temat zabrał Thomas Tuchel, który nie wygląda na przestraszonego aurą hiszpańskiego obiektu. Bayern nie wykorzystał szansy u siebie, czeka go piekielnie trudne zadanie Bayern Monachium wspiął się na wyżyny, gdy przed tygodniem podejmował u siebie Real Madryt. Piłkarze ze stolicy Bawarii udanie stosowali wysoki pressing i regularnie stwarzali zagrożenie pod bramką Andrija Łunina. Zdołali nawet wyjść na zasłużone prowadzenie 2:1, ale nie tak zakończył się pierwszy mecz tego półfinałowego starcia. Kim Min-jae popełnił bowiem kolejny błąd, a Vinicius zdołał wyrównać z rzutu karnego. Chociaż nie obowiązuje już zasada bramek wyjazdowych, to z pewnością podopieczni Carlo Ancelottiego bardziej cieszyli się z takiego rezultatu. Przed sobą mają bowiem rewanż we własnym domu, na Santiago Bernabeu. Tuchel: Real to jeden z największych klubów na świecie, ale my też Aura madryckiego stadionu potrafi wpłynąć negatywnie nawet na najlepsze drużyny w Europie. Na konferencji prasowej Thomas Tuchel emanował jednak pewnością siebie. Nie ulega wątpliwości, że aby zameldować się w finale potrzebny będzie bliski perfekcji występ Bawarczyków. Relację na żywo z wielkiego hitu Ligi Mistrzów będzie można śledzić na łamach Interii, a konkretniej, pod poniższym linkiem.