Kiwior trafił na Emirates Stadium w styczniu 2023 roku. Arsenal zapłacił za niego włoskiej Spezii 19,5 miliona euro. W pierwszym półroczu Polak wystąpił w ośmiu spotkaniach "Kanonierów", z czego w siedmiu w Premier League. W ostatnim występie w tamtym sezonie zdobył premierową bramkę w Anglii. Wydawało się więc, że w bieżących rozgrywkach może być lepiej. Tymczasem nie był pierwszym wyborem Mikela Artety. Pojawiał się na murawie, ale na pewno nie było to regularne granie. "Musimy mieć świadomość do jakiego zespołu trafił Kiwior" Sytuacja zmieniła się na przełomie roku, ale po części wymusiły ją okoliczności, a zawodnik nie był wystawiany na swojej pozycji. "Musimy mieć świadomość, do jakiego zespołu trafił Kiwior. To nie był transfer do zespołu, w którym miałby być z miejsca podstawowym graczem. Myślę, że i tak przez te kilkanaście miesięcy zrobił dużo i zanotował progres" - tłumaczył Nahorny w rozmowie z WP Sportowymi Faktami. Kiwior od 31 grudnia do 31 marca grał w każdym spotkaniu swojej drużyny, z czego siedem meczów ligowych zaczął w podstawowym składzie, w czasie których strzelił gola i zaliczył trzy asysty. "Konkurencja wśród obrońców w Arsenalu jest ogromna, zarówno na środku, jak i na boku. Trzeba pamiętać, że kontuzjowany jest wciąż Timber, więc możliwe, że jeżeli chodzi o pozycję stopera, to Kiwior jest tak naprawdę numerem 4" - mówił Nahorny. "Na lewej stronie z kolei trener stawiał na Polaka pod nieobecność Zinczenki i Tomiyasu. Myślę jednak, że w kilku spotkaniach na pewno się na nim nie zawiódł. Dlatego też za wcześnie dziś by mówić o tym, że polski kibic powinien się martwić o Kiwiora" - dodał komentator Canal+, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. 24-letni obrońca od 3 kwietnia przestał jednak grać w Premier League, wystąpił natomiast w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, zakończonym remisem 2-2, ale został zdjęty po 45 minutach. Jakub Kiwior z Bayernem dostał lekcję "Przykra lekcja realiów na tym poziomie" - tak grę Kiwiora podsumowali dziennikarze londyńskiego "Evening Standard". Polak nie radził sobie przede wszystkim z szybkim Leroyem Sane. W środę 17 kwietnia czeka nas rewanż w Monachium, zobaczymy, czy Arteta znajdzie miejsce dla Polaka czy, podobnie jak w lidze, posadzi go na ławce rezerwowych. Początek tego pojedynku 21.00. Transmisja w Polsacie Sport Premium 2, a tekstowa w Interii. Regularna gra obrońcy w końcówce sezonu byłaby ważna w kontekście reprezentacji Polski, której jest podstawowym zawodnikiem. "Biało-Czerwoni" w czerwcu przystąpią przecież do Euro 2024, gdzie ich rywalami w grupie D będą: Holandia, Austria i Francja.