Sergio Aguero, były napastnik Manchesteru City, który jeszcze jesienią grał w Barcelonie, ale po wykryciu wady serca w grudniu zakończył karierę, komentował mecz na swoim koncie na Twichu. W pewnej chwili dołączył do niego dawny kumpel z City Mario Balotelli. Manchester City - Real 4-3. Aguero śmieje się z Realu, a potem go podziwia Początkowo Argentyńczyk żartował z bramkarza Realu Thibauta Courtoisa (przypominając gola, którego wbił Belgowi w jesiennym El Clasico) i dziurawej defensywy Królewskich. "Alaba i Militano przewracają się o własne nogi" - mówił. Królewscy przegrywali wtedy 0-2. "Quilombo w Realu" - komentował Aguero. Quilombo to nazwa wywodząca się z języka kimbundu z Angoli. Nazywano tak osady zakładane w Brazylii przez afrykańskich niewolników w czasach kolonialnych. Aguero zwrócił jednak uwagę na słowną interwencję Karima Benzemy. Francuz cofnął się do lidera pomocy Luki Modricia i nakazał, by drużyna wyszła wyżej zaatakować rywala. Chwilę potem Riyad Mahrez popełnił błąd, zamiast podać strzelał, a trener City Pep Guardiola dostał ataku wściekłości przy linii bocznej. "Mahrez jest już spalony, jeśli widział reakcję swojego trenera" - mówił Argentyńczyk. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! "Real jest jak sito. Woda przelewa mu się z każdej strony" - żartował Aguero. "Ancelotti chce dokonać zmiany. Jeśli w 12. minucie chcesz to zrobić, to znaczy, że jesteś rozwalony". Chwilę później zamiast 3-0 dla City, było ledwie 2-1. "Benzema to jest wariat, nie do zatrzymania, trzeba go obejmować i szarpać za koszulkę, gdy wbiega w pole karne" - mówił Aguero. "Real to ma, zdobywa gole z niczego". Argentyńczyk sławił Benzemę po trzeciej bramce dla Realu, zdobytej w stylu Panenki z rzutu karnego. Przy stanie 4-2 dla City. "Benzema może robić co chce, bo, cokolwiek by nie zrobił, efekt jest taki jaki chce" - mówił Aguero. Manchester City - Real 4-3. "Chuda zaliczka City przed rewanżem na Bernabeu O niezwykłej zdolności Benzemy i Królewskich, którzy odradzają się, gdy wszyscy mają ich za martwych, pisze prasa angielska i hiszpańska. "Cud za cudem" - komentuje na okładce "Marca". "Chuda przewaga City przed rewanżem" - pisze "Mirror" zwracając szczególną uwagę na sposób w jaki Benzema wykonał rzut karny. "Podcinka sprawia, że awans do finału Ligi Mistrzów rozstrzygnie się na Bernabeu". Tylko Pep Guardiola nie był zaskoczony. Jako piłkarz Barcelony odczuł na własnej skórze skuteczność Realu. "Mogą grać słabo, mogą wyglądać na pobitych, ale na koniec to ty będziesz przegrany, jeśli uwierzysz w te pozory - mówił. "Jest robota na Bernabeu" - madrycki "As" świętuje, że na Etihad Królewscy nie stracili szans na finał. Real znów powstał jak feniks z popiołów, tak samo było w rywalizacji z PSG w 1/8 finału i Chelsea w ćwierćfinale. W starciu z obrońcami tytułu Królewscy przegrywali w rewanżu 0-3, a jednak awansowali (pierwszy mecz wygrali 3-1). Kataloński "Sport" napisał, że "Real wyszedł żywy z miejsca, w którym powinien był zginąć". Jedno jest pewne: po szaleństwie na Etihad czekają nas ogromne emocje w rewanżu w Madrycie. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ Benzema wyprzedził Lewandowskiego. Zabierze mu Złotą Piłkę? Najlepsze interwencje bramkarzy w meczu City - Real 4-3 [wideo] Kosmiczna goleada w Manchesterze. City ograło Real 4-3