Real - Napoli 3-1. Milik wrócił do gry. Włoskie media po meczu
Arkadiusz Milik po raz pierwszy od października pojawił się na boisku, ale 10 minut jego gry w Madrycie to za mało, by zatrzymać Real, który wygrał 3-1. Włoskie media odnotowały powrót do gry Polaka, a prezes Napoli żałuje, że Milik nie mógł zagrać wcześniej.
- Być może gdyby nie kontuzja Milika na jesieni, zobaczylibyśmy inny mecz - tak właściciel klubu z Neapolu Aurelio De Laurentiis podsumował środowy pojedynek piłkarskiej Ligi Mistrzów Real Madryt - SSC Napoli (3-1).
11 minut jak królowie, potem przyszło przebudzenie - tak "La Gazzetta dello Sport" w pierwszym komentarzu podsumowała grę Napoli.
Największy włoski dziennik sportowy podkreśla zarazem, że wynik ten nie oddaje w pełni tego, co działo się na boisku, bo - jak dodaje - choć neapolitańczycy przegrali, to jednak mecz trzymał w napięciu do ostatniej chwili.
Gazeta zauważa, że neapolitański klub szybko wyszedł na prowadzenie dzięki "fantastycznemu", jak dodaje, golowi Lorenzo Insigne, strzelonemu z odległości 35 metrów. "W złoto zamienił piłkę podaną mu przez Marka Hamsika" - ocenia.
"Czarodziej Insigne sprawił, że Napoli zaczęło się łudzić, że wygra, ale potem ruszył Real" - przyznaje sprawozdawca gazety. Zauważa, że "Królewscy" zmienili taktykę intensyfikując natarcie na bramkę gości.
Dziennik odnotowuje powrót Arkadiusza Milika na boisko, który grał w sumie 10 minut. Był to jego pierwszy występ od październikowej kontuzji i operacji kolana. W tych ostatnich minutach - stwierdza się w relacji - klub z Neapolu zaprezentował całą swoją energię, jaka mu została.
W ocenie autora komentarza Real Madryt mocno "nacierpiał się" z powodu taktyki trenera włoskiego klubu Maurizio Sarriego, polegającej na "wysokiej obronie, natarciu i porządku".
"Ale to nie wystarczyło, by zapewnić włoskiemu klubowi zwycięstwo na stadionie Bernabeu, którego brakuje od ponad 7 lat"- przyznaje.
Właściciel klubu Aurelio De Laurentiis powiedział po meczu, że jego piłkarzom zabrakło w środowy wieczór "neapolitańskiej brawury".
"Miał ją tylko Insigne, inni nie istnieli, jakby byli zablokowani w obliczu tych świętych potworów z Realu Madryt" - oświadczył w wywiadzie.
Jego zdaniem piłkarze spod Wezuwiusza grali tak, że Real mógł z nimi wygrać 5-0. "Powiedzmy, że i tak skończyło się luksusowo" - dodał.
Przyznał też: "Może gdyby nie kontuzja Milika, dzisiaj wieczorem zobaczylibyśmy inny mecz".
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.