Oczy całej piłkarskiej Europy będą w następnej kolejce Ligi Mistrzów zwrócone na legendarny stadion Santiago Bernabeu w Madrycie. 19 października w "grupie śmierci" tegorocznej edycji Champions League Real gościć będzie AC Milan. Oba zespoły mają na koncie w sumie 16 (!) triumfów w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie i co roku spore apetyty na to, aby znowu zgarnąć najważniejsze trofeum w klubowej piłce na Starym Kontynencie. Na dwa tygodnie przed hitowym starciem na Bernabeu, w lepszych nastrojach jest Real. Drużyna prowadzona przez portugalskiego maga, Jose Mourinho, długo miała ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Na głowy trenera i zawodników od początku sezonu spadały gromy. Ogień krytyki, w jakim znalazł się Real, osłabł nieco po niedzielnym zwycięstwie nad Deportivo La Coruna. "Los Blancos" urządzili sobie w spotkaniu z ekipą z Galicji prawdziwą strzelaninę, a na tablicy wyników po 90. minutach widniał rezultat 6-1 dla "Królewskich". W spotkaniu z "El Depor" dwa gole zdobył portugalski gwiazdor Cristiano Ronaldo, który przez wielu ekspertów był obwiniany za nieskuteczność i egoizm w grze. Ronaldo spłacił kredyt zaufania, jakim obdarzył go Mourinho, który stwierdził kilka dni temu, że jego rodak jest "po prostu nietykalny", a oskarżanie go o słabą formę jest bezzasadne. Zobacz jak Real zdemontował Deportivo: Teraz w Madrycie wszyscy liczą na to, że "Królewscy" osiągnęli wreszcie optymalną formę i teraz nie tylko regularnie będą zdobywać punkty, ale także zaczną regularnie prezentować widowiskowy styl gry w Europie. Do tej pory Real w Lidze Mistrzów zagrał niezłe spotkanie z Ajaksem Amsterdam (2-0), ale w kolejnym starciu - na Abbe Deschamps z outsiderem grupy śmierci, Auxerre (1-0) - zaprezentował się bardzo przeciętnie. Po zwycięstwie nad Deportivo nikt już nie chce pamiętać o trudnych momentach, a w ekipie "Los Blancos" nastroje są znakomite. Piłkarze już ostrzą sobie zęby na spotkanie z Milanem, a trener Jose Mourinho zapowiada, że Real może grać jeszcze lepiej niż w La Corunii. W obozie Milanu nastroje są dalekie od optymizmu, pomimo tego, że "Rosso-neri" są na czwartym miejscu w Serie A. Do tej pory mediolańczycy zdobyli bowiem zaledwie 11 punktów i wysoką pozycję w tabeli zawdzięczają głównie temu, że włoska liga jest w tym sezonie niezwykle wyrównana. Milan od początku sezonu dobre mecze przeplata ze słabymi i to zarówno w Serie A, jak i w Lidze Mistrzów. Podobnie jak Real, "Rosso-neri" uporali się w Champions League z Auxerre i uczynili to w niezłym stylu. Gorzej było już w starciu na Amsterdam Arena z Ajaksem, gdzie Milanowi udało się zdobyć tylko 1 punkt. W ostatniej kolejce Serie A mediolańczycy wymęczyli zwycięstwo z Parmą (1-0), ale trener Massimiliano Allegri nie był zadowolony ze stylu gry. Zespołem dobrze dyrygował Andrea Pirlo, nieźle prezentował się też tercet napastników - Zlatan Ibrahimović, Ronaldinho i Robinho. Parma obnażyła jednak znane już wcześniej problemy Milanu. Kiepsko radził sobie obrońca Luca Antonini, bardzo przeciętnie wyglądał także Gennaro Gattuso, któremu coraz częściej brakuje sił. Przez najbliższy tydzień zarówno w Madrycie, jak i Mediolanie trenerzy nie będą mieli do dyspozycji większości piłkarzy. Jest to spowodowane tym, że na 8,9, 12 i 13 października zaplanowano mecze eliminacyjne do EURO 2012. Kiedy jednak skończą się reprezentacyjne boje, w Madrycie i Mediolanie na pewno znowu zapanuje gorączka Ligi Mistrzów. Tym razem zaatakuje pewnie ze zdwojoną siłą, bo starcia Realu z Milanem zawsze wywoływały wielkie emocje.