- Będziemy próbowali jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i atakować od pierwszej minuty - zapowiadał Manuel Pellegrini. Trener Manchesteru słowa dotrzymał, ale tylko przez 10 minut. Jego zespół miał lekką przewagę, próbował dominować, a Real w tej sytuacji nie bardzo próbował się odnaleźć. Cristiano Ronaldo oddał niecelne uderzenie głową i na tym ataki gospodarzy w pierwszych 20 minutach się skończyły. Aż nadeszła 21. minuta - Gareth Bale prawdopodobnie chciał dośrodkować, piłka otarła się jeszcze o Fernandinho, zmieniła tor lotu, następnie odbiła się od słupka i wpadła do siatki w "okienko". Gol trochę przypadkowy, ale przede wszystkim bardzo efektowny. Real prowadził i pewne było jedno - w tym meczu dogrywki już nie będzie. Do końca pierwszej części zdecydowanie przeważał Real, ale goście stworzyli sobie jedną sytuację. Fernandinho przejął piłkę, uderzył z linii pola karnego, ale piłka otarła się o słupek i wyszła poza boisko. Po przerwie dalej przeważał Real, ale gości ratował Joe Hart. Najpierw bramkarz Manchesteru złapał uderzenie głową Cristiana Ronalda, a za moment błysnął jeszcze mocniej, gdy wygrał pojedynek sam na sam z Luką Modriciem. Bramkarz gości miał również dużo szczęścia, gdy po strzale głową Bale’a piłka trafiła w poprzeczkę.