24-letni bramkarz i jego rodzina otrzymali pogróżki. Karius w finale popełnił dwa fatalne błędy, a Real Madryt wygrał 3-1. Po końcowym gwizdku Niemiec nie mógł opanować łez, a następnie przeprosił kibiców. "Bardzo poważnie podchodzimy do tego typu postów w mediach społecznościowych. Każdy z nich będzie badany. Funkcjonariusze są świadomi wielu komentarzy i gróźb za pośrednictwem mediów społecznościowych. Policja w Merseyside chciałaby przypomnieć wszystkim użytkownikom mediów społecznościowych, że wszelkie przestępstwa, w tym napastliwa komunikacja i groźne zachowania, będą badane" - stwierdzono w komunikacie. Karius w finale Ligi Mistrzów w Kijowie najpierw zachował się bardzo źle, gdy rozpoczynając akcję praktycznie rzucił piłkę w kierunku Karima Benzemy, a napastnik Realu oczywiście skorzystał z prezentu. Natomiast w drugiej połowie bramkarz Liverpoolu przepuścił prosty strzał Garetha Bale'a zza pola karnego. "Jest mi niezmiernie przykro i przepraszam kolegów z drużyny, kibiców i cały sztab Liverpoolu" - napisał Karius w mediach społecznościowych. "To proste winić jedną osobę, ale wspólnie płyniemy tym statkiem i każdy z nas starał się go pocieszyć" - powiedział Dejan Lovren, obrońca "The Reds". "Nie należy robić z tego wielkiego halo. Oczywiście, stało się to w finale, ale każdy robi błędy" - dodał. Pawo