Przed środowymi meczami dwoma drużynami na miejscach, dających awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów, były Borussia Moenchengladbach i Szachtar Donieck. Niemiecki zespół po porażce spadł na drugą pozycję, a grupę B wygrał Real, który wcześniej był na trzecim miejscu. Zinedine Zidane nie chciał podać się do dymisji po szokującej porażce z Szachtarem tydzień temu. Mówił, że będzie walczył do końca. Dziennikarze wrócili do tematu przed ostatnim grupowym starciem z Borussią Moenchengadbach, które Real musiał wygrać. - Nawet nie przemyka mi przez głowę, żebyśmy mogli odpaść - mówił francuski trener "Królewskich". - A jeśli to się stanie, klub zrobi to, co będzie musiał. Jak zwykle. Prezes Florentino Perez nie będzie musiał robić nic. Real gładko pokonał Borussię i nie tylko awansował do 1/8 finału, ale na dodatek z pierwszego miejsca w grupie. Nie udało się to żadnej innej drużynie z Hiszpanii - ani Barcelonie, ani Atletico Madryt, ani Sevilli. Bohaterem meczu był Karim Benzema. Francuz w pierwszej połowie strzelił dwa gole. Oba padły prawie identycznie. W dziewiątej minucie z prawej strony dośrodkował Lucas Vazquez, a napastnik gospodarzy uderzeniem głową posłał piłkę do siatki. Z kolei w 32. minucie z prawej strony zacentrował Rodrygo i Benzema ponownie celnie "główkował". Snajper Realu ma już 69 trafień w Lidze Mistrzów, z czego 51 w fazie grupowej. Poza tym rozegrał dla Realu 527. mecz, wyrównując klubowy rekord legendarnego Roberta Carlosa. Żaden obcokrajowiec nie rozegrał dla "Królewskich" więcej spotkań. Benzema w derbach Madrytu z Atletico zostanie samodzielnym rekordzistą. W Realu gra od 12 lat. W międzyczasie Borussia miała wyśmienitą okazję na wyrównania. W 25. minucie Florian Neuhaus prostopadle zagrał do Alassane'a Plei, który w sytuacji sam na sam przeniósł piłkę na interweniującym Thibautem Courtois, ale przeszła ona obok słupka. Goście z Moenchengladbach całościowo wypadli jednak słabo, byli przestraszeni, prawie nie zagrażali 13-krotnemu triumfatorowi Ligi Mistrzów. W przerwie Marco Rose, trener Borussii, dokonał dwóch zmian. Na murawie pojawili się Valentino Lazaro i Denis Zakaria, ale to gospodarze mieli kolejną okazję na strzelenie gola. Po kolejnym dośrodkowaniu z prawej strony "główkował" znowu Benzema, tym razem jednak Yann Sommer złapał piłkę. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Przez moment wydawało się, że goście spróbują przejąć inicjatywę, ale nic z tego nie wyszło. Zdecydowanie groźniejsze sytuacje stwarzał Real. Tak jak w 69. minucie, kiedy akcję na lewej stronie zaczął Vinicius, który podał do Ferlanda Mendy'ego, ten zagrał do Luki Modricia, a Chorwat jeszcze znalazł na prawej stronie Benzemę. Francuz odegrał z pierwszej piłki, przejął ją Rodrygo, ale strzał młodego Brazylijczyka minimalnie minął słupek. Cztery minuty później z lewej strony dośrodkował Toni Kroos, w polu karnym "główkował" Sergio Ramos, wracający do składu gospodarzy po kontuzji, ale Sommer zdołał sparować piłkę. Jeszcze dobijał Benzema, ale trafił w poprzeczkę i piłka odbiła się przed linią bramkową. Natomiast w 79. minucie Benzema wymienił piłkę przed polem karnym z Vazquezem, ten zwiódł obrońcę i uderzył, ale trafił piłką w słupek.