- Czuję wielki niedosyt. Prowadziliśmy 2-1. Decyzje sędziego na pewno miały wpływ na wynik. Nie ma co owijać w bawełnę. Dwa spalone, czerwona kartka... Ciężko awansować, jak ktoś przeszkadza takimi decyzjami - komentował "Lewy" w wywiadzie dla Canal+. W drugiej połowie rewanżu Bayern odrobił stratę z pierwszego meczu, także dzięki wykorzystanemu przez "Lewego" rzutowi karnemu. Goście mieli przewagę, ale nie udało się im awansować do półfinału. - Ciężko powiedzieć, co nie wyszło. To jest Liga Mistrzów, to jest piłka nożna, tu wszystko może się zdarzyć. Walczyliśmy i chwała nam za to, że byliśmy naprawdę blisko. Niestety, jedna, druga, trzecia decyzja spowodowały, że przegraliśmy, a Real okazał się lepszym zespołem - powiedział Robert Lewandowski. Polskiego snajpera zabrakło w pierwszym meczu z Realem na Allianz-Arenie. Bayern przegrał przed tygodniem 1-2, co poważnie skomplikowało mu zadanie przed rewanżem. - Trudno ocenić, z jakim wynikiem przyjechalibyśmy do Madrytu, gdybym grał w pierwszym meczu. To jest tylko gdybanie. Czasu nie wrócimy. Teraz mamy ważne mecze Bundesligi i półfinału Pucharu Niemiec. Musimy się na nich skupić i je wygrać - powiedział napastnik Bayernu. - Na pewno nie będzie to piękna noc dla nas. Jeszcze długo będzie bolało, bo inaczej jest, jak się przegrywa, gdy jest się słabszym zespołem, a my dzisiaj grając na wyjeździe, graliśmy jak u siebie. Strzelaliśmy bramki, prowadziliśmy grę, ale decyzje miały wpływ na naszą porażkę i trzeba o tym otwarcie mówić - podkreślił Lewandowski. Więcej o sędziowskich pomyłkach w meczu Real - Bayern znajdziesz tutaj - kliknij! MZ