Raków Częstochowa ma bardzo obiecujący początek sezonu. Klub przeprowadził kilka hitowych transferów, na czele ze sprowadzeniem Sonny`ego Kittela czy Johna Yeboaha, zgadzają się także wyniki, bo "Medaliki" pewnie wyeliminowały Florę Tallin na start eliminacji Ligi Mistrzów, a rozgrywki PKO Ekstraklasy rozpoczęły od zwycięstwa 3:0 nad Jagiellonią Białystok. Dla piłkarzy Dawida Szwargi kluczowy jest dwumecz z Karabachem Agdam, gdzie po pierwszym spotkaniu prowadzą 3:2. Jeśli w Baku uda im się utrzymać korzystny wynik i przejść dalej, będą pewni gry przynajmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji. Azerowie umniejszają Rakowowi i nie mają wątpliwości przed rewanżem. "Życzliwość" ma się skończyć Raków Częstochowa. Szczegółowy plan klubu na podróż do Baku. Nie ma mowy o powtórce z błędów PZPN To oczywiście sprawia, że stawka tego spotkania jest bardzo duża. Do tego dochodzi oczywiście także kontekst samej rywalizacji z Karabachem, który ma patent na polskie zespoły. W przeszłości eliminował Piasta Gliwice, Wisłę Kraków, Legię Warszawa i Lecha Poznań, a Raków chce zrobić wszystko, by nie być kolejnym klubem na tej liście. Dlatego też wyjazd do Baku zaplanowany jest bardzo szczegółowo. Piłkarze do stolicy Azerbejdżanu udali się już w poniedziałek, a wracać będą dzień po rozegraniu meczu. Dla porównania Karabach do Częstochowy przyleciał dzień przed meczem, a wrócił do kraju zaraz po jego zakończeniu. "Są ustalone standardy, poniżej których nie schodzimy, priorytety, które trzeba zapewnić drużynie. Nie czujemy, że robimy coś wyjątkowego. Chodzi o optymalne warunki przygotowania do meczu dla nich. Bez różnicy, czy gramy w Ekstraklasie, czy w Europie" - mówi "Przeglądowi Sportowemu Onet" rzecznik prasowy Rakowa, Michał Szprendałowicz. Delegacja Rakowa na miejscu będzie przebywać w dwóch oddzielnych hotelach (piłkarze i oficjele nocują w dwóch oddzielnych miejscach), a koszt całej podróży ma oscylować w okolicach miliona złotych. Burza wokół reprezentacji Polski. PZPN reaguje na głośną aferę. Zaskakujący ruch Okazuje się też, że władze klubu wyciągnęły wnioski z niedawnych afer związanych z wyjazdem reprezentacji Polski do Kiszyniowa. Oddzielnym tematem jest sprawa obecność Mirosława Stasiaka na pokładzie samolotu, jak jednak informował Łukasz Olkowicz, to był tylko jeden z negatywnych aspektów podróży. Zachowanie sporej części zaproszonych gości miało zostawiać wiele do życzenia, a piłkarze w prywatnych rozmowach narzekali na naruszanie ich komfortu i słowne zaczepki ze strony mniej lub bardziej trzeźwych współpasażerów. Raków zdecydował się przeciwdziałać takim sytuacjom na długo przed planowanym wylotem, bo zaproszeni goście otrzymali od klubu specjalne wytyczne. Jak informuje Olkowicz, plan się sprawdził, bo nikt umownej granicy nie przekroczył. Piłkarze Rakowa mogą więc liczyć na spory komfort i pozostaje liczyć, że przełoży się to także na mecz z Karabachem i po jego zakończeniu klub będzie mógł świętować historyczny sukces.