Zakończona w połowie grudnia faza grupowa Ligi Mistrzów była do ostatniej kolejki niezwykle emocjonująca zarówno dla kibiców Paris Saint-Germain, jak i dla sympatyków Realu Sociedad - choć należy przyznać, że koniec końców większe powody do zadowolenia mieli ci drudzy. "Txuri-Urdin" zajęli bowiem w grupie D pierwsze miejsce, wyprzedzając Inter Mediolan, Red Bull Salzburg i Benfikę - przy czym przeskoczenie pierwszego z tych klubów było możliwe dopiero dzięki... lepszemu ogólnemu bilansowi bramkowemu RS, gdyż podopieczni Imanola Alguacila i "Nerazzurri" mieli po tyle samo punktów (12) oraz wychodzili na równo w starciach bezpośrednich (dwa remisy - 1:1 i 0:0). PSG tymczasem zajęło w grupie F "tylko" drugie miejsce - ale warto zwrócić uwagę, że "Les Parisiens" rywalizowali z Borussią Dortmund, AC Milan oraz Newcastle United. Wicemistrzowie Niemiec okazali się poza konkurencją, natomiast Paris Saint-Germain przedarło się dalej kosztem "Rossonerich"... również dzięki bilansowi bramkowemu. Oba kluby miały bowiem po osiem punktów, a między sobą też wyszły "na zero", jak można rzec. 14 lutego o 21.00 ekipy z Parc des Princes i Estadio Anoeta, które walczyły w poprzednim roku niczym lwy, stanęły naprzeciw siebie. Żadna nie miała zamiaru łatwo odpuszczać po tym, jak wiele trudu kosztowało je awansowanie do 1/8 finału Champions League... Kłopoty FC Barcelona przed hitem z Napoli. Xavi może nie mieć wyjścia Liga Mistrzów. PSG - Real Sociedad: Przebieg pierwszej połowy meczu Już po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka moment zawahania zespołu z Paryża spowodował, że dogodną szansę do strzelenia gola mieli goście - piłka trafiła do Andre Silvy, który uderzył zza pola karnego, jednak niecelnie - obok Donnarummy i prawego słupka. W 3. minucie, po dłuższej chwili dominacji Realu, w końcu to gospodarze doszli do głosu - zarówno jednak Mbappe, jak i Barcola byli silnie pilnowani przez defensorów i ani jeden, ani drugi mając futbolówkę przy nodze nie znaleźli dogodnej okazji do uderzenia. Niedługo potem na "bombę" zdecydował się Fabian Ruiz, ale trafił wysoko ponad poprzeczkę. Po kolejnym ataku "Niebiesko-Białych" w 7. minucie ruszyła kontra PSG - piłka trafiła do Mbappe, który po błyskawicznym rajdzie uderzył przy ziemi i... nic nie wskórał, bowiem dobrą interwencją popisał się golkiper Alex Remiro. Nie minęło kilka chwil i drugi najdroższy piłkarz w historii zaczął czarować na lewym skrzydle - ostatecznie zagrał do Dembele, który jednak nie opanował piłki i cały plan "Les Parisiens" spalił na panewce. Były gracz "Barcy" niejako potem "zwrócił przysługę" i zagrywał do Mbappe w okolice piątego metra, ale gwiazdor znów był doskonale pilnowany. Widać było ewidentnie, że miejscowa drużyna szukała szansy głównie przez zagrywanie do Mbappe - w 11. minucie długie podanie posłał mu Marquinhos, ale na całe szczęście dla "Txuri-Urdin" Francuz nie sięgnął futbolówki. Przy następnym ataku z kolei Ousmane Dembele wykonał świetny drybling, po czym... pogubił się przy próbie podania. W końcu gdy zegar pokazywał niemal kwadrans gry to Real miał dogodną szansę dla siebie - po wykonanym rzucie wolnym piłka trafiła do Braisa Mendeza, ale jego - jak się zdaje - próbę podania wybił skutecznie Danilo. W 18. minucie z kolei Takefusa Kubo zwiódł Beraldo i oddał obiecujący strzał, trafiając jednak tylko w boczną siatkę. Był to fragment spotkania, w którym zdecydowanie bardziej do przodu parł Real Sociedad - najpierw jednak Mendez niedokładnie zagrał z rzutu wolnego, a potem Silva nie wykorzystał doskonałej szansy po podaniu Kubo - jego główka przeleciała nad poprzeczką. W 24. minucie z atakiem ruszyło dla odmiany PSG - impet całej akcji wytracił się jednak po kolejnym nieprecyzyjnym zagraniu Ousmane Dembele. Sytuację próbował ratować jeszcze Mbappe, ale linia obrony RS zdążyła się już w pełni ustawić. Nie minął moment i ten sam Dembele dostał długą piłkę, po przyjęciu której trafił jednak w boczną siatkę. Nawet gdyby jednak zdobył tu gola to... niestety dla siebie był na spalonym. Do tego wszystkiego skrzydłowy chwilę później sfaulował wyraźnie jednego z rywali i tylko cudem uniknął kartki. Potem nastąpił dłuższy fragment rywalizacji, w którym żadna ze stron nie była w stanie ruszyć ze zdecydowaną ofensywą na bramkę oponentów. Ten swoisty impas próbował przerwać dopiero w 33. minucie Mbappe, który jednak "zadryblował się" schodząc z lewego skrzydła. Wywalczył jednak przynajmniej rzut rożny, który wkrótce zamienił się w kolejny korner. Niestety dla PSG w obu przypadkach wykonawca wrzutek - Dembele - popisał się mocnym brakiem precyzji. Przy drugim rożnym futbolówkę przejął ostatecznie Hakimi, który oddał strzał - piłka po rykoszecie trafiła na głowę Barcoli, ale ten trafił ponad poprzeczkę. W 36. minucie sędzia po raz pierwszy sięgnął po żółty kartonik - Le Normand bowiem bezpardonowo, lecz nieprzepisowo, zatrzymał rajd Dembele, który przewracając się spowodował też upadek Merino. Przez chwilę wydawało się nawet, że gracz Realu będzie musiał zejść z boiska, ale ostatecznie podniósł się z murawy. W 40. minucie kibice zgromadzeni na Parc des Princes obejrzeli dwa rajdy, jeden po drugim - najpierw wykonaniu Baracoli, potem zaś w wykonaniu Kubo. Oba zostały jednak zatrzymany, aczkolwiek Japończyk chwilę potem miał szansę na wykonanie wrzutki z rzutu rożnego, która została jednak wypiąstkowana przez Donnarummę. Takefusa Kubo niedługo potem znowu stworzył zagrożenie w "szesnastce" rywali - jego zagranie jednak w ostatniej chwili zostało wybite przez Danilo, którego czujność kolejny raz uratowała drużynę gospodarzy. Na futbolówkę czyhał już bowiem jeden z przeciwników. Jeszcze przed przerwą kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Mikel Merino - jego "bomba" odbiła się jednak od poprzeczki. Kilka centymetrów niżej i uderzenie trafiłoby do siatki, zabrakło więc naprawdę niewiele. Ostatecznie jednak obie ekipy zeszły do szatni przy stanie 0:0. Lewandowski skuteczniejszy od legend. Ale są i gorsze wieści Liga Mistrzów. PSG - Real Sociedad: Przebieg drugiej połowy meczu Druga odsłona zaczęła się od bardzo zaciętej walki w środkowej strefie pola - wkrótce potem Real wypracowała ciekawy atak, ale Andre Silva został skutecznie przyblokowany. Niejako w odpowiedzi do ofensywy najpierw ruszył Mbappe, ale został zatrzymany przez defensorów, a potem "do głosu" doszedł Hakimi. Zawodnik ten oddał strzał w stronę bramki Remiro, ale ten wyłapał uderzenie w "koszyczek". Wszystko to odbywało się niezmiennie w gorącej atmosferze mającej swoje źródło z trybun - kibice klubu z Paryża cały czas głośno dopingowali swoich ulubieńców, nawet w momentach, w których męczyli się oni na boisku. W 55. minucie doszło do ciekawego zdarzenia - lewą flanką z absolutnie szalonym rajdem ruszył Barcola, który po poradzeniu sobie z kilkoma rywalami jednak uderzył płasko wprost w bramkarza, po czym piłka trafiła za linię końcową. W końcu w minucie 58. wynik został ostatecznie otwarty - po rzucie rożnym zagranym przez Dembele futbolówka trafiła do Marquinhosa, który odbił ją głową w stronę bramki. Tam dopadł do niej nieupilnowany Mbappe i z bliska strzelił gola, który poderwał publikę ze swoich siedzeń. To był moment, który wprost napędził "Les Parisiens" - tempo gry stało się wkrótce wręcz nieznośne dla Realu, a kolejne ofensywy napędzali kolejno Hakimi i Dembele. Pętla wokół gości zaczęła się zaciskać, a najlepszym tego przykładem była sytuacja z 63. minuty. Wówczas to Kylianowi Mbappe znów pozostawiono na tyle miejsca, że ten wprost nie mógł nie skorzystać z takiej okazji - wykonał atomowy strzał, który niemalże cudem został wybity przez Alexa Remiro - było naprawdę blisko, by było wówczas już 2:0. Mbappe również w 69. minucie próbował zaszkodzić oponentom, ale tym razem jego "petarda" z dystansu była zdecydowanie mniej celna i poleciała ona wysoko ponad poprzeczką. Na szczęście dla Paris Saint-Germain wkrótce lepszą precyzją popisał się Bradley Barcola. W minucie 71. Dembele rozpoczął w środku pola ofensywę przez swoje długie podanie do Ruiza - ten odegrał na skrzydło do wspomnianego Barcoli, a 21-latek po mistrzowsku ruszył z kolejnym rajdem, po którym z bliska pokonał golkipera. Zespół ze stolicy Francji tym samym podwyższył swoje prowadzenie. "Niebiesko-Biali" potem podejmowali raczej przede wszystkim nieśmiałe próby zniwelowania różnicy w wyniku - w 77. minucie na atak zdecydował się jednak Takefusa Kubo, który ponownie został skutecznie powstrzymany przez przeciwników. W 82. minucie uderzenie z dystansu oddał Zubimendi, który jednak wykonał strzał w stylu "na hurra" - piłka wyleciała wysoko w górę i trafiła na trybuny frunąc wyraźnie ponad poprzeczką. Wydawało się, że podopiecznym Imanola Alguacila kończą się powoli konkretniejsze pomysły. W 84. minucie Mbappe kilkukrotnie oszukiwał przy swoim dryblingu Zubeldie - oddał koniec końców strzał, ale na szczęście dla gości na posterunku był Traore, który wszedł wcześniej z ławki. Po paru chwilach szansy szukał inny rezerwowy w tym meczu, Asensio, ale jego strzał został wyłapany przez bramkarza. Po trzech minutach kolejnej sposobności na zdobycie gola szukał Kubo - upadł on co prawda przy tej akcji w polu karnym, ale gwizdek arbitra milczał. Wkrótce piłkarze Luisa Enrique ruszyli z kontrą, która swój finisz znalazła jednak w trafieniu w boczną siatkę ze strony Kolo Muaniego. Ostatecznie rezultat już się nie zmienił - Paris Saint-Germain wygrało 2:0 po golach Kyliana Mbappe i Bradley'a Barcoli i z taką właśnie zaliczką ruszy w marcu na drugą odsłonę dwumeczu. Liga Mistrzów. PSG i Real Sociedad czeka rewanż w Kraju Basków Do rewanżowego spotkania między Paris Saint-Germain a Realem Sociedad dojdzie dokładnie 5 marca o godz. 21.00 w San Sebastian - potem będzie już jasne, kto trafi do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, której bieżąca edycja zakończy się na słynnym Wembley dokładnie 1 czerwca.