Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Zapis relacji z meczu na urządzeniach mobilnych Przed meczem na Parc des Princes obie drużyny przewodziły grupie C. Liderem, z dorobkiem czterech punktów, był zespół z Neapolu, a punkt mniej mieli w dorobku mistrzowie Francji. Lider Serie A, w krótkiej historii potyczek między oboma drużynami w europejskich pucharach (dwie konfrontacje w Pucharze UEFA - wygrana i remis PSG), walczył o pierwsze zwycięstwo nad paryżanami. Z drugiej strony podopieczni Thomasa Tuchela nigdy wcześniej nie wygrali z włoską drużyną w Lidze Mistrzów. Polskich kibiców, z oczywistych względów, najbardziej interesowała obecność w pierwszej "11" reprezentantów Polski. Niestety, mimo wcześniej awizowanej przez media na Półwyspie Apenińskim obecności Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego w wyjściowym składzie, obaj rozpoczęli mecz na ławce rezerwowych. Milika zastąpił na szpicy ataku Dries Mertens, a Zieliński ustąpił miejsca z lewej strony środka pola Fabianowi Ruizowi, który zagrał świetnie przeciwko Udinese. Dużym smaczkiem konfrontacji na "Parku Książąt" była osoba trenera Napoli Carla Ancelottiego, który miał prawo fatalnie wspominać poprzednią wizytę w stolicy Francji. To przecież po porażce z PSG stracił przed ponad rokiem pracę w Bayernie Monachium. Mecz jeszcze dobrze się nie zaczął, a już w 2. minucie dało o sobie znać trio z zabójczego kwartetu PSG. Po świetnej akcji Kyliana Mbappe okazję miał Neymar, ale nie trafił czysto w piłkę, przeszkadzając sobie w tej sytuacji do spółki z Cavanim. Przy okazji Brazylijczyk nieco ucierpiał i był opatrywany poza boiskiem, ale szybko wrócił na plac gry. Drużyna Napoli starała się uspokoić grę, dłużej rozgrywając futbolówkę na własnej połowie, ale gdy ruszała do przodu, szybko traciła jej posiadanie. A gospodarze cały czas byli niebezpieczni, jak wtedy, gdy Neymar ściągnął na siebie uwagę kilku graczy w środku pola i posłał doskonałe podanie do niepilnowanego Cavaniego. Urugwajczyk uderzył lewą nogą z powietrza, ale bardzo niecelnie i David Ospina nawet nie musiał interweniować. Po kwadransie, po faulu Thomasa Meuniera w bocznym sektorze boiska na Mertensie, zrobiło się niebezpiecznie w polu karnym PSG. Z groźnej okazji nic jednak nie wyszło, bo Jose Callejon został złapany na pozycji spalonej. Gdyby jednak nie ofsajd w tej akcji, to fatalnego pudła długo nie mógłby sobie darować Mertens, który z kilku metrów nie trafił w światło bramki. Trzy minuty później doskonałą szansę miał Cavani, ale Ospina wyczekał do końca na posterunku i udanie interweniował po strzale snajpera lewą nogą. Architektem tej akcji był Marco Verratti, który posłał otwierające podanie. Podopieczni Ancelottiego długo byli stłamszeni, aż wreszcie przeprowadzili akcję w 24. minucie, po której byli o włos od gola. Po doskonałym podaniu Mario Rui i wielkim błędzie dwójki obrońców PSG, przed bramkarzem wyrósł Mertens, ale zabrakło mu precyzji i trafił tylko w poprzeczkę. Neapolitańczycy zaczęli poczynać sobie coraz odważniej, co jednocześnie wiązało się z ryzykiem piekielnego kontrataku. Machina jednak coraz bardziej się rozkręcała i w 29. minucie goście wyszli na prowadzenie. Zadecydowały były dwa magiczne dotknięcia: najpierw Callejon przepięknie podał za plecy obrońców do wychodzącego na czystą pozycję Lorenzo Insigne, a Włoch efektowną podcinką nie dał szans Areoli. Nagle, czego nie było na początku spotkania, zaczęło roić się od prostych błędów w szeregach piłkarzy Tuchela. Po jednym z takich zagrań, w wykonaniu Angela Di Marii, przed szansą w polu karnym znalazł się Insigne, ale nie trafił czysto w piłkę. Wyrównujący gol dosłownie powinien wpaść w 38. minucie, ale wręcz niespotykanym pudłem "błysnął" Mbappe. Francuz otrzymał perfekcyjne podanie na "nos" od Neymara i mając przed sobą tylko Ospinę strzelił wprost w interweniującego golkipera Napoli. 19-latek tylko uśmiechnął się z przekąsem nie mogąc uwierzyć, w jaki sposób zniweczył tę szansę. Gospodarze wyszli z szatni z jedną zmianą. Z boiska zszedł Juan Bernat, a za niego pojawił się Thilo Kehrer, co oznaczało przejście na trójkę obrońców. Druga połowa zaczęła się ostrożniej, ale błąd graczy Napoli na własnej połowie sprawił, że byli blisko utraty gola w 50. minucie. Neymar przechwycił piłkę i oddał chytry strzał, sparowany przez Ospinę pod nogi Cavaniego, który z najbliższej odległości nie trafił w bramkę. Napastnika przed blamażem uratowało tylko to, że był na pozycji spalonej. Po chwili zakotłowało się po raz drugi w polu karnym gości, ale strzał głową Meuniera kolumbijski bramkarz włoskiego zespołu przeniósł nad poprzeczką. Trener Ancelotti szybko zareagował zmianą na niemrawy początek po przerwie i za strzelca gola Insigne na murawę wprowadził pierwszego z Orłów, Piotra Zielińskiego. Tymczasem znów ciekawie zrobiło się w polu karnym Napoli. Cavani wyszedł sam na sam z Ospiną, ale w ostatniej chwili zatrzymał go Rui. Urugwajczyk bezskutecznie domagał się odgwizdania rzutu karnego. I właśnie Rui, rozgrywający bardzo dobry mecz, okazał się ogromnym pechowcem. Obrońca neapolitańczyków w 61. minucie tak niefortunnie wślizgiem atakował piłkę dogrywaną z prawej strony przez Meuniera, że skierował ją w bramkę i całkowicie zaskoczył wysuniętego Ospinę. Z upływem minut sytuacja znów zaczęła przypominać przebieg pierwszej połowy. Po lepszym początku przez gospodarzy, ponownie Napoli zaczęło przejmować inicjatywę, częściej będąc z piłką w pobliżu pola karnego przeciwnika. W kratkę radził sobie Zieliński, który potrafił posłać bardzo dobre podania, by także dawać się przestawić Kehrerowi oraz Meunierowi, z czego mogła pójść groźna kontra. Trochę szczęścia uśmiechnęło się do Napoli w 77. min, gdy Fabian Ruiz posłał piłkę na Mertensa. Ten w polu karnym przechytrzył Marquinhosa i z kilku metrów mocnym strzałem nie dał szans Areoli. Paryżanie szukali bramki remisowej i mogli to uczynić pięć minut później, gdy z 22 metrów bardzo dobry strzał oddał Neymar. Nieco zabrakło mu precyzji, ale też najwyższy kunszt pokazał Ospina, który pofrunął pod poprzeczkę i wybił futbolówkę na rzut rożny. W 85. min doczekaliśmy się wejścia Milika za Mertensa i od razu, już pierwszy kontakt z piłką naszego Orła, mógł skończyć się golem, ale zagłówkował tylko w boczną siatkę. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry paryżan przed porażką uratował Di Maria, kapitalnym strzałem lewą nogą z 17 metra, wkręcając "rogala" przy prawym słupku bramki Ospiny. PSG - SSC Napoli 2-2 (0-1) Bramki: 0-1 Lorenzo Insigne (29.) 1-1 Mario Rui (61-samob.), 1-2 Dries Mertens (77.), 2-2 Angel Di Maria (90+3). Sędzia: Felix Zwayer (Niemcy) Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz Artur Gac