W pierwszym meczu z PSG Manchester United dość gładko przegrał 0-2 na Old Trafford. Była to jedyna porażka "Czerwonych Diabłów" pod wodzą Solskjaera. Ale na wyjeździe piłkarze z Manchesteru wygrywają wszystko. W środowy wieczór boleśnie przekonała się o tym ekipa z Paryża, która posiadała piłkę przez 72 proc. czasu, a mimo to przegrała 1-3. Kierowana przez Norwega drużyna United wygrała wszystkie dziewięć meczów wyjazdowych w różnych rozgrywkach. Manchester United jako pierwszy zespół w historii awansował dalej w Lidze Mistrzów po porażce 0-2 w pierwszym meczu na własnym boisku. Po sensacyjnym triumfie na Parc des Princes Solskjaer mówił: - Widzieliśmy ducha Manchesteru United. To była wspaniała noc. W rolę telewizyjnego reportera, przeprowadzającego rozmowę z Norwegiem, wcielił się jego dawny kolega z zespołu "Czerwonych Diabłów" Gary Neville, z którym razem wygrywali Ligę Mistrzów w 1999 roku. Neville pytał Solskjaera, gdzie postawić mu pomnik oraz ile chce zarabiać i jak długa ma być jego nowa umowa. Skromny szkoleniowiec jak zawsze odpowiedział dyplomatycznie. - Będę pracował najlepiej, jak się da. Po sezonie zobaczymy, jaka będzie decyzja klubu - mówił Solskjaer, który póki co jest tylko tymczasowym trenerem, ale fani "Czerwonych Diabłów" nie wyobrażają sobie, by szefowie Manchesteru United mogli zatrudnić innego trenera. - Planowaliśmy szybkie strzelenie gola, ale nie liczyliśmy, że stanie się to już w drugiej minucie. Wierzyliśmy do końca - podkreślił trener MU. WS