Przed nami decydujące etapy rywalizacji w Lidze Mistrzów UEFA. W grze zostały już tylko cztery drużyny, które w kolejnych tygodniach powalczą o trofeum. Pierwszy mecz półfinałowy z udziałem Realu Madryt i Manchesteru City zakończył się remisem 1:1. W środę kibice futbolu będą mogli podziwiać pojedynek dwóch klubów z Mediolanu - AC Milan oraz Interu Mediolan. Kciuki za drugą z drużyn trzymał będzie wyjątkowy kibic - 100-letni Enrico Vanzini. Gromy lecą na UEFA. "Jakim cudem tylko wy nie widzicie? Telewizja to ma" 100-letni kibic Interu ma jedno marzenie. Chce zobaczyć swój ulubiony klub w finale Ligi Mistrzów Dziennikarze "Reuters Sport" mieli okazję porozmawiać z jednym z najstarszych żyjących kibiców "Czarno-Niebieskich". Vanzini wyjawił, że miłością do futbolu zaraził się jeszcze będąc dzieckiem. "Moja miłość do Interu zaczęła się, kiedy miałem siedem lat. Nigdy nie mogłem jednak pójść na mecz, nie miałem pieniędzy" - przyznał. Brak możliwości obejrzenia gry Interu na żywo nie wpłynęło jednak na miłość Włocha do klubu z Mediolanu. Nie przeszkodziła mu w tym nawet II wojna światowa, podczas której 100-latek trafił do nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Dachau. Został wówczas schwytany przez Niemców po tym, jak włoskie wojska poddały się aliantom w 1943 roku. Gdy wojna dobiegła końca, Vanzini wrócił do domu i rozpoczął pracę jako kierowca autobusów. Obecnie 100-letni kibic Interu swój dzień rozpoczyna od dawki najświeższych informacji ze świata sportu, którą dostarcza mu dziennik "La Gazzetta dello Sport". Mecze swojego ulubionego klubu ogląda za pomocą iPada. Nie tak dawno Włoch miał okazję spełnić swoje wielkie marzenie - po 72 latach bycia kibicem Interu w końcu wybrał się na stadion San Siro. Teraz wyjawił, że ma jeszcze jedno ważne marzenie. Były podopieczny Josepa Guardioli krytykuje. "Nie rozumiem decyzji trenera"