Najlepszy strzelec Wisły zdradził nam, jak wiślacy spędzą ostatnie chwile przed ich najważniejszym meczem w sezonie. - Z rana mamy tradycyjnie śniadanie, później może jakiś spacer wymyślą. Następnie będzie obiad, jakieś spanie i mecz, który nas czeka wieczorem - powiedział. "Franek" (ten pseudonim najszybciej przyjęli greccy dziennikarze) nie boi się pełnego Stadionu Olimpijskiego, ale jest zdania, że ten mecz będzie testem gry pod presją dla wszystkich piłkarzy. - Ja nie boję się tych kibiców, ale boisko zweryfikuje nasze poglądy oraz naszą umiejętność gry pod presją, gdzie kibice będą krzyczeć. Przede wszystkim to Panathinaikos będzie grał agresywnie, chcąc odzyskać jak najszybciej piłkę. Jeżeli powstrzymamy ich próby agresywnej gry, to wyjdziemy zwycięsko z tej potyczki - zakończył Frankowski. Andrzej Łukaszewicz, Ateny